czol1050c

26 styczeń – 3 luty 2014 roku (536-544 dzień)

Santiago+ ... czyli kulturalno-imprezowy tydzień w stolicy

667

Na granicy znowu wielkie trzepanie bagaży w poszukiwaniu niedozwolonych produktów. Brutalnie pozbawiono nas czosnku, ale reszta bagażnika nienaruszona dojechała do Santiago. Jakoś tak dziwnie się dzieje w mieszkaniu Marty, Xime, Pancho i Johana, że się zasiadujemy i nie chce nam się jechać dalej. Wymyślamy sobie różne preteksty, że może jeszcze z motorami do mechanika podjedziemy, a może jakiś plan na południe Chile zrobimy. W praktyce jednak lenimy się i na zapas chłoniemy domową atmosferę.

W międzyczasie rozwijamy się kulturalnie i towarzysko. Na początek pokazy w akademii salsy, w której tańczy Marta, później spotkanie po latach z Anaelbą i Marteenem znajomymi ze studiów w Holandii. Kolejnej nocy Marta zabrała nas na pokaz tradycyjnych tańców chilijskich do „Los Buenos Muchachos”, po których nastąpiły już mniej tradycyjne tańce własne. Zaliczyliśmy jeszcze muzeum, dwa razy kino, festiwal jazzowy i zakupy. Takiej dawki kultury w tak krótkim czasie dawno już nie mieliśmy. Trawimy do tej pory.

W końcu jednak trzeba było się zebrać. Ruszamy na południe ku jeziorom i wulkanom, a łóżko znowu zamieniamy na namiot. Pierwsze trzy dni po przerwie spędzamy w zasadzie na motorach jedynie na nocleg wybierając miejsca z jakimś fajnym widokiem. Zahaczamy też o ocean by podjeść owoców morza.

wroc1 wzor dalej1
Santiago
Witamy ponownie w Chile! Przystanek tuż przy granicy - jeziorko w Portillo.
 Santiago
 Czas rozprostować gnaty
 Santiago
 Potężne pęknięcie
 Santiago
 W drodze do Los Andes towarzyszyła nam rzeka w dolinie.
 Santiago
 Jesteśmy w domu! Rozgrzewka przed salsoteką z Martą i Xime.
 Santiago
 Dziewczyny gotowe na szaleństwo!
 Santiago
 A w klubie czekała na nas para znajomych Anaelba i Marteen.
 Santiago
 Nasz kolejny imprezowy towarzysz - pisco sour.
 Santiago
 Show w Salsa Brava
 Santiago
 Trochę rozciągania też było
 Santiago
 Show w Salsa Brava
 Santiago
 Trochę dynamizmu
 Santiago
 Ostatnie podrygi i w drogę do domu.
 Santiago
 Na niedzielnym spacerze czyhały na nas liczne niebezpieczeństwa.
 Santiago
 Sztuka chodnikowa
 Santiago
 Maszynka i kempingowe gary poszły w odstawkę. Czas na trochę bardziej skomplikowane dania.
 Santiago
 Na spacerze z Anaelbą i Marteenem 
 Santiago
 Zaułki Santiago
 Santiago
 Rzeka Mapocho
 Santiago
 Kolejne dzieła sztuki w dzielnicy Bellavista
 Santiago
 Czas na cotygodniowe spotkanie z przyjaciółmi
 Santiago
 Na jednej z okolicznych ścian
 Santiago
 My już znamy sekret!
 Santiago
 To chyba na cześć najnowszego teledysku Michała Wiśniewskiego. Jak myślisz Mietku?
 Santiago
 Przy oranżadzie z Anaelbą i Marteenem
 Santiago
 Tenisówki poszły na bok
 Santiago
 Czas na ucztę dla oczu i podniebienia.
 Santiago
 Występy artystyczne umilały nam wyżerkę.
 Santiago
 Trochę mięsa
 Santiago
 Spolszczony stolik - Ania również wpadła na kilka dni do wesołego domu!
 Santiago
 Taneczne podrygi z Martą, Anią i Francisco!
 Santiago
 Ktoś czeka w toalecie
 Santiago
 Nawet więcej ktosiów!
 Santiago
 No i lepiej wybrać odpowiednie drzwi...
 Santiago
Kolejny dzień poświęciliśmy między innymi na poszukiwanie brakujących śrubek do naszych pierdziawek.
 Santiago
 Miało być też kulturalnie - oto dowód - wizyta w Museo de la Memoria y los Derechos Humanos.
 Santiago
 Udało nam się również zajrzeć dwukrotnie do kina - druga część Hobbita (pierwsza w Mumbaju) oraz "Złodziejka książek". A po jednym z seansów przeszliśmy chyba całą ulicę Vitacura.
 Santiago
 A na deser festiwal jazzowy - Las Condes.
 Santiago
 Ciężko było ale się udało. Zmusiliśmy się sami do opuszczenia przytulnego gniazdka i ruszyliśmy na południe. Pierwszy przystanek w Santa Cruz.
 Santiago
 Drugie śniadanie w parku
 Santiago
 Skromna wieża zegarowa w Santa Cruz.
 Santiago
 Valle de Colchagua, czyli kolejny raj z winnicami.
 Santiago
 Znowu nad oceanem. Na przywitanie wodorostowa przegryzka.
 Santiago
 Plaża w Bucalemu
 Santiago
 To nie są zapewne oznaki depresji.
 Santiago
 Bucalemu
 Santiago
 Bucalemu
 Santiago
W płytkich jeziorach czają się skarby. Za kilogram chlorku sodu życzą sobie dwa złocisze.
 Santiago
 Nie obyło się bez problemów w poszukiwaniu noclegu nad jeziorem Vichuquen. Przewodniki kłamią! Pokręciliśmy się trochę i ostatecznie rozbiliśmy się przy rezerwacie.
 Santiago
 Cień mieliśmy zapewniony
 Santiago
 Okolice Llica
 Santiago
 Mostek prowadzący do lokalnej siedziby Conafu
 Santiago
 Rezerwat Przyrody Laguna Torca
 Santiago
 Rezerwat Przyrody Laguna Torca
 Santiago
 Dróżka do namiotu
 Santiago
 Okolice Llica
 Santiago
 Rezerwat Przyrody Laguna Torca
 Santiago
 Jezioro Vichuquen
 Santiago
 Nad brzegiem oceanu
 Santiago
 Mariscos w przydrożnej knajpie
 Santiago
Kolejny kemping zaplanowalśmy sobie w pobliżu wodospadów del Laja.
 Santiago
 Woda spływa sobie z półki skalnej z wysokości 35 metrów.

 

wroc1 wzor dalej1


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

Our website is protected by DMC Firewall!