- Szczegóły
-
Kategoria: 17. Brazylia
-
Odsłony: 4535
27-30 kwiecień 2014 roku (627-630 dzień)
Porto Alegre ... czyli pierwsze brazylijskie koty za płoty
Granica urugwajsko-brazylijska przebiega przez miasteczko Chuy. Jeśli tylko masz ochotę możesz sobie zmieniać kraj przebiegając z jednej strony ulicy na drugą, tylko po… co? Samemu trzeba zadbać, żeby dostać pieczątki do paszportu, bo nikt tu się za bardzo nie przejmuje formalnościami, a wiele osób przejeżdża tu skorzystać ze sklepów wolnocłowych.
Udało nam się odnaleźć posterunki straży granicznej i całkiem legalnie wjechaliśmy do Brazylii. Zdążyliśmy przed mundialem, więc jeszcze pusto i ceny posezonowe. Początek wygląda dość polsko. Sporo lasów i zieleni. Fauna jednak już nie taka swojska i o ile w sąsiedztwie kapibary to można i namiot rozbić i kluski ugotować, to już przy aligatorze może tak przyjemnie nie być. Widok tego pasącego się przy drodze gada zniechęcił nas do spania na dziko i zmusił do jazdy po ciemku.
Zwiedziliśmy po drodze Porto Alegre by w końcu wjechać w bardziej egzotyczne obszary. A tam - ciepło, gazeting poszedł w odstawkę.
Bem Vindo ao Brazil! Czas na przełamanie kolejnej bariery językowej. |
Postój tuż przy granicy - Santa Vitoria do Palmar |
Kapibara wyraża swoje niezadowolenie! |
Chyba na dziko nie wypada rozbijać namiotu. |
Pod Rio Grande skorzystaliśmy więc z kempingu. Jak to na Brazylię przystało wszędzie są boiska piłkarskie. |
Pierwsze brazylijskie miasto przed nami - Porto Alegre. |
Co oni sobie tam czytają? Poezję miłosną? |
Stanowiska pucybutów: "W niedzielę to nie widać mnie za wiele, się nie golę, chromolę." |
Kraina jednośladów |
Pomnik na Praça Marechal Deodoro |
Palácio da Justiça |
Catedral Metropolitana |
Catedral Metropolitana |
Oryginalne zdobienia jak na katedrę |
Spacerkiem po Porto Alegre |
Do wyboru do koloru, wszystkie w jednej cenie. |
Usina do Gasômetro, czyli wątpliwie fotogeniczny znak rozpoznawczy miasta. |
Ktoś zostawił bębenek w parku |
Igreja Nossa Senhora das Dores |
Raj dla żarłoków, czyli między innymi dla nas - jesz ile chcesz za 11,50 BRL |
Czyżby sprzedawali koty w supermarkecie? |
Praça da Alfândega |
Praça da Alfândega |
Kto by pomyślał, że idzie zima! |
Mercado Publico |
Tu też kochają mate... |
... i kiełbasę. "Poproszę jedno pętko." |
Mercado Publico |
Trochę nietypowa architektura - |
A to już prawie gotowy na mistrzostwa stadion - Beira-Rio |
Prawie robi wielką różnicę, ale nie ma co się denerwować... |
...51 tysięcy miejsc czeka na fanów futobolu. Pierwszy mecz na tym stadionie już 15 czerwca - Francja : Honduras |
Parque Farroupilha |
A oto i najpiękniejsza ulica na świecie - Gonçalo de Carvalho, przynajmniej według pisarza Pedro Nuno Teixeira Santos'a. |
Wiatrołapy - Lagoa dos Barros |
I nagle zmiana klimatu. Poczuliśmy się jak w Indiach. |
Dotarliśmy do Parque Nacional da Serra Geral |
Miejsce to słynie z malowniczych kanionów |
Sępy czekają aż komuś się noga powinie... |
... i zleci w przepaść. Te 700 metrów to trochę by się spadało. |
Jeden w wodospadów |
Klasycznie - drugośniadaniowe okoliczności przyrody. |
Parque Nacional da Serra Geral |
Wszędzie podsłuchują... W sumie język portugalski brzmi dla nas trochę jak czeski. |
Parque Nacional da Serra Geral |
Wdrapaliśmy się do parku, więc trzeba teraz zjechać z górki na pazurki. |
Parque Nacional da Serra Geral |
Okoliczne wzgórza |
Parque Nacional da Serra Geral |
Doce de leite, czyli uzależnienia ciąg dalszy?! Chyba jednak potrafimy się oprzeć pokusie? Zaczniemy od jutra! |
Kempingowa kosiarka |
Nocleg był luksusowy - Praia Grande |
Motylo-kwiaty |
Parque Nacional da Serra Geral |
Lagoa do Imaruí |
Lagoa do Imaruí |
Przekąska na pomoście, ciągle tylko się obżeramy :) |
Przepędziła nas bestia. Piesek dał pokaz swojej siły gryząc drut kolczasty. |