- Szczegóły
-
Kategoria: 19. Boliwia
-
Odsłony: 4120
20-24 lipiec 2014 roku (711-715 dzień)
... czyli z wujaszkiem Tio w kopalni srebra
Dawno, dawno temu, czyli w XVI w. Potosi było bardzo bogatym miastem, a to za sprawą wielkich pokładów srebra odkrytych w pobliskiej górze. Górę nazwano Cerro Rico, czyli Bogatą Górą, a do wydobycia zatrudniono tysiące niewolników. Mówi się, że przy wydobyciu zginęło ponad 8 milionów ludzi, a z wydobytego srebra można by wybudować most do samej Hiszpanii. Drugi taki most można by podobno wybudować z ciał ludzi, którzy zmarli przy niewolniczej pracy. Co się zmieniło w Potosi od tamtych czasów? Na pewno wiele, warunki pracy w kopalni pozostały jednak prawie takie same. Teraz jednak górnicy są zrzeszeni w spółdzielniach i z tego co wydobędą część oddają spółdzielni, a resztę sprzedają. Kopalnię można odwiedzić z przewodnikiem. Wycieczkę zaczyna się od odwiedzenia Tio. Tio to po hiszpańsku wujek, ale nazwa tak naprawdę pochodzi od słowa Dios, czyli Bóg. W języku keczua nie wymawia się jednak „d” i tak powstał Tio. Chociaż Boliwia jest w zasadzie katolicka, z chwilą przestąpienia progu kopalni zaczynają rządzić przesądy i Tio. Przed rozpoczęciem pracy każdy górnik przynosi mu wódkę, papierosy i liście koki, po to, żeby Tio chronił ich przed niebezpieczeństwem. Tio podobno bardzo lubi kobietki i niemiałby nic przeciwko, żeby go odwiedzały. Jego małżonką jest jednak bardzo zazdrosna Pachamama, czyli Matka Ziemia. To dlatego kobiety nie mogą pracować w kopalni.
W żadnej kopalni nie jest łatwo pracować, ale tu górnicy nie mają żadnego systemu, który by ich chronił. Jeżeli zachorują to muszą sobie radzić sami. A po kilkunastu latach w kopalni choruje prawie każdy z nich.
A samo miasto bardzo nam się podoba. Wąskie, wybrukowane uliczki, kolonialne budynki i mnóstwo życia na ulicach, no i oczywiście mercado central, gdzie chodzimy na jedzonko. Miasto ma tylko jedną wadę, położone na 4 tys. m n.p.m. jest potwornie zimne. W hotelu czytając książkę na zmianę trzeba chować ręce, żeby uniknąć odmrożeń. Z tymi odmrożeniami to może trochę przesada, ale chodzi o dramaturgię.
Żegnamy Uyuni i salar |
Mieszkańcy Uyuni protestują przeciwko budowie nowego dworca. Według jednych będzie za mały, według innych za duży, a jeszcze inni woleliby w innym miejscu. W związku z tym miasto zablokowane. Nam blokady niestraszne, jednak dostęp do Uyuni od kilku tygodni był utrudniony. |
Krajobrazy w drodze do Potosi |
Krajobrazy w drodze do Potosi |
Drugie śniadanie w sprzyjających okolicznościach przyrody. |
Krajobrazy w drodze do Potosi |
Krajobrazy w drodze do Potosi |
Potosi zostało założone w 1545 roku, w okresie "gorączki złota" związanej z odkryciem w pobliżu na zboczach ogromnych pokładów srebra. Cerro Rico widoczne jest niemal z każdego miejsca. |
Potosi |
Potosi może poszczycić się perełkami architektonicznymi. |
Tortowy stragan |
Potosi |
Karuzela co niedziela |
Tu podają kurczaki bez sterydów |
Potosi nocą |
Nadziewane ziemniaczki przy głównym targu |
Potosi |
Klasztor Franciszkanów |
Widok z dachu klasztoru |
Widok na Potosi |
Panna jak z obrazka |
W podziemiach klasztoru |
To się nazywa zasięg |
Nasz hostel |
Wskoczy do talerza czy nie wskoczy? |
Krówki śmieszki |
Górniczka |
Górnik |
Wybuchowa dziewczyna z dynamitem w ręku. |
Tu się obrabia minerały |
Żywe srebro |
Obróbki ciąg dalszy |
Widok z Cerro Rico |
Idziemy do kopalni |
Najpierw wizyta u Tio |
A oto i sam Tio |
W jednym z setek korytarzy w Cerro Rico |
Chłopaki zakładają dynamit, podpalili go przy nas, a potem zza rogu nasłuchiwaliśmy wybuchów. |
W kopalni |
Warunki pracy są straszne - wąskie korytarze, kurz, mało tlenu i niemiłosiernie gorąco. |
Wyjście |
Przed jedna z kopalń w Cerro Rico |
Cerro Rico |
Wracamy |
Kościół San Lorenzo |
Tu można dostać wszystko, nawet Rambo. |
Casa Real de la Moneda i maszkaron. |
Skrzynka na skarby |
I gdzie tu dorobić takie klucze? |
Starodawny laptop |
Boliwijska wieśniaczka |
Oj przestań! |
Naukowcy na razie przetłumaczyli pierwszy wers: "pod kościołem rośnie trawa, na której ćwiczą jogę". |
W takiej chuście mieści się wszystko i worek ziemniaków, i dziecko. |
Zupa kala phurka z gorącymi kamieniami. |
La Torre de la Compañia de Jesus. |
Brrr, zima w Potosi. |