- Szczegóły
-
Kategoria: 20. Peru
-
Odsłony: 4424
3-6 październik 2014 roku (786-789 dzień) Machu Picchu
... czyli marzenia się spełniają
Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chyba jeszcze w podstawówce oglądałam program podróżniczy, gdzie prowadzący odwiedził Machu Picchu. Program musiał być dość stary, bo dziennikarz rozłożył tam sobie śpiworek i po prostu spał w ruinach, co teraz raczej nie byłoby możliwe. Mogły to być inne ruiny, a Machu Picchu pokazali gdzieś tam obok, w każdym razie właśnie to miejsce zapamiętałam sobie jako te, które koniecznie muszę zobaczyć. I chociaż w międzyczasie więcej dowiedziałam się o świecie i na moją listę trafiło mnóstwo innych atrakcji, to Machu Picchu stało się symbolem marzenia o podróżowaniu, teraz już marzenia spełnionego. Dlatego nawet się troszkę wzruszyłam, gdy po porannej wspinaczce w końcu dotarliśmy do ruin.
Po wspinaczce, bo do Machu Picchu można dostać się albo drogim turystycznym pociągiem z Cusco, albo dojechać do Santa Teresa, stamtąd do hydroelektrowni i potem spacerkiem do Aguas Calientes. Na same ruiny również można wjechać busikiem albo wdrapać się na własnych nogach. Sposób pieszy jest dokładnie opisany w wielu miejscach w Internecie, więc my tylko potwierdzamy, że nadal działa.
Poza wzruszeniem w Machu Picchu czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka. Zupełnie przypadkiem spotkaliśmy tam Polly i Diego, którzy nas gościli w Kurytybie w Brazylii. Ależ się ucieszyliśmy. Takie spotkanie należało uczcić, więc po wspólnym zwiedzaniu ruin stwierdziliśmy, że wrócimy jeszcze raz do Cusco na pogaduchy przy kolacji i winie. Wszystko odbyło się z małym poślizgiem, bo chociaż umówiliśmy się przykładnie to czekaliśmy na siebie przez godzinę przy innych kościołach.
Ruszamy wzdłuż rzeki w kierunku Aguas Calientes, ale najpierw... |
... czarna pantera musi znaleźć parking dla motoru. |
Maszyny odstawione, więc dalej przedzieramy się przez dżunglę... |
... i natrafiwszy na tory możemy napocząć flaszkę... |
... bo tory poprowadzą nas prosto do celu. Czas przekroczyć rzekę Urubamba. |
Jak drugie śniadanie to tylko... w wyjątkowych okolicznościach. |
Doczłapaliśmy do Aguas Calientes. Większość odwiedzających to miejsce osób wybiera opcję transferu pociągiem z Cusco. |
Gromowładny na placu głównym w Aguas Calientes. |
Zerwaliśmy się przed świtem a tu przy moście zaskoczyła nas zamknięta furtka i tłum oczekujących. |
Chyba zdążymy przed wschodem słońca. |
Dotarły już pierwsze autobusy. |
Szybko na punkt widokowy... |
Jesteśmy! Idealnie na wschód słońca. |
Współczesna nazwa miasta jest połączeniem słowa "machu" (stary) w języku keczua i zapożyczonego z hiszpańskiego słowa "pico" (szczyt). Oryginalnie miasto nazywało się Patallaqta (z języka keczua) - pata (stopień, schodek) i llaqta (miasto). |
Miasto zbudowano w II połowie XV wieku podczas panowania jednego z najwybitniejszych władców Pachacuti Inca Yupanqui (żeby się przypadkiem nikomu nie wydawało, że ruiny są starożytne ;) |
Miasto pełniło funkcję centrum ceremonialnego, ale także gospodarczego i obronnego. |
Zdjęcia z ręki zawsze wychodzą jak trza. |
Odkrycie Machu Picchu przypisywane jest amerykańskiemu uczonemu, profesorowi Yale University Hiramowi Binghamowi. Trafił tam 24 lipca 1911 z przewodnikiem Melchorem Arteaga. Oczywiście lokalesi znali to miejsce od wieków. |
To dopiero okoliczności! Przemyciliśmy trochę paszy co by z głodu nie umrzeć. W końcu spędziliśmy tam wiele godzin. |
Co do okrywcy to wywiózł on legalnie do Stanów Zjednoczonych około 4 tys. zabytkowych przedmiotów, które trafiły do Yale University. Rząd peruwiański wciąż ma problemy z odzyskaniem wszystkich skarbów. |
Urubamba w dole a my sprawdzamy czy nasze maszyny wciąż na nas czekają na parkingu. |
Tymczasem wybraliśmy się na pobliski pagórek. |
Czas przycupnąć. |
Po blisko godzinie dotarliśmy na szczyt. |
Góra Huayna Picchu, ruiny i serpentyny rzeki Urubamba gdzieś tam pod nami. |
Schronienie na górze Machu Picchu. |
Teraz będzie już tylko łatwiej. Wracamy do ruin. |
Bilety na Cerro Huayna Picchu wyprzedają się z miesięcznym wyprzedzeniem. |
Gigantyczna latająca mrówka, czy coś w tym stylu. |
Most Inków przyklejony do pionowej ściany. |
Ścieżka do mostu. |
A to ci dopiero niespodzianka - wracając z mostu natknęliśmy się na Polly i Diego! |
Miasto-twierdza zostało zbudowane z jasnego granitu. Budowniczowie wykorzystali rzeźbę terenu łącząc mury z istniejącymi wcześniej skałami. |
W lipcu 2007 roku obiekt został ogłoszony jednym z siedmiu nowych cudów świata. |
Dziesiątki uprawnych tarasów skalnych pozwalało wyżywić całą okoliczną ludność. |
Z Huayna Picchu w tle. |
A w ruinach wiskacz (Lagostomus maximus) – gryzoń z rodziny szynszylowatych. |
Świątynia Słońca |
Tarasy rolnicze na zboczach. |
Inkaska księżniczka |
Miejsce ceremonialne pod Świątynią Słońca. |
Świątynia Słońca |
Lamy stanowią obecnie nie lada atrakcję - pozują, uśmiechają się i spacerują wśród turystów. |
Badania archeologiczne ujawniły, że znaczącą większość pochowanych w Machu Picchu stanowiły kobiety (na dziesięć szkieletów tylko jeden należał do mężczyzny). Dało to podstawę do stwierdzeń, że Machu Picchu było sanktuarium Dziewic Słońca a nie typowym miastem czy twierdzą. |
Świątynia Trzech Okien. |
Wykuty w kamieniu ponad blisko 750 metrowy kanał, który służył jako system nawadniający pola oraz dostarczający wodę, działa do dziś. |
W dole rzeka Urubamba |
Istnieje teoria odnośnie tego, że Machu Picchu było swego rodzaju astronomicznym obserwatorium. Dowodem ma być kamień Intihuatana. Podczas równonocy gdy słońce znajduje się nad nim, kamienny słup nie rzuca cienia. |
Z naszymi brazylijskimi przyjaciółmi przy Świętej Skale. |
Kolejny mieszkaniec ruin. |
Zagubieni w Machu Picchu |
Miasto położone jest na wysokości ok. 2400 m n.p.m. |
Machu Picchu |
A to fragment nie odbudowany. |
Na tym zakończyło się nasze zwiedzenia Machu Picchu. Marzenia się spełniają! |
Wracamy do Santa Teresa. |
Pociąg zakłócił nam spacer po torach. |
Sądny dzień dla Peru - wybory. Od dziś koniec z paradami, okrzykami, megafonowymi wrzaskami. Będzie cisza i spokój. |
Pole ananasowe |
Wróciliśmy tą samą drogą i na wysokości Urubamba odbiliśmy na niedzielny targ w Chinchero. |
Trochę późno dotarliśmy, więc większość straganów opustoszała. |
Znowu w Cusco. |
Umówiliśmy się na wieczór z Polly i Diego, więc przedpołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu Świątyni Słońca - Qorikancha. |
Świątynia została wchłonięta przez klasztor św. Dominika. |
Ozdobne drzwi... |
... i sufity. |
Qoricancha (kecz. Złoty Dziedziniec) to świątynia poświęcona najwyższym bogom inkaskiego panteonu, miejsce koronacji i pochówku władców Inków od czasów Sinchi Rocy do Huayny Capaca, jedno z najważnieszych sanktuariów inkaskich. |
Po zdobyciu Cusco przez hiszpańskich konkwistadorów pod wodzą Francisca Pizarra, Qoricancha została splądrowana, a zrabowane złoto wywieziono do Hiszpanii. |
Następnie olbrzymi i właściwie niemożliwy do zburzenia kompleks budowli przekształcono w klasztor dominikanów i wzniesiono tu kościół św. Dominika. |
Klasztor ten uległ zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi w 1950 roku, jednocześnie jednak odsłonięte zostały mury dawnej świątyni. Inkaskie budowle są odporne na trzęsienia ziemi. |
Kolejny sufit |
Pępek świata |
Niewiele się ostało - większość złota Hiszpanie przetopili i wywieżli do Europy. |
Ostatni spacer po Cusco |
Kolacja z Polly i Diego. Muito Obrigado! |
Garść praktyczna: > Parking dla motorów i innych pojazdów za mostem przy Hydroelectrica - teren prywatny (cena nieznana, bo nie nie było właściciela przy wjeździe i wyjeździe); > wędrówka wzdłuż torów z Hydroelectrica do Aguas Calientes ok. 3h; > bilet do ruin można kupić w Aguas Calientes lub przez internet (cena 124 PEN / z wejściem na Cerro Machu Picchu 140 PEN / z wejściem na Cerro Huayna Picchu 150 PEN - te ostatnie można kupić jedynie z ok. miesięcznym wyprzedzeniem); > spacer z Aquas Calientes do Machu Picchu zajmuje około 1,5 h (most otwarty dopiero ok. 6 rano) / autobus 24 PEN w jedną stronę; > nocleg w hostelu przy Mercado za 50 PEN (z łazienką, TV i internetem); > na Mercado dwudaniowe wyżerki za 7 PEN. |