czol1050c

29 listopad – 5 grudzień 2014 roku (843-849 dzień)

... czyli na kofeinowym haju

Salento

Ze zniecierpliwienia przebieramy nóżkami bo jeszcze tylko krótki przystanek w kolonialnym miasteczku Popayan i dotrzemy do kolumbijskiej kawowej Mekki – Zona Cafetera. Ta stąd właśnie pochodzi kawa, którą raczy się pół świata. Nie raczą się tylko Kolumbijczycy. Poza słynną narodową sieciówką Juan Valdez można kupić jedynie kawowe siuśki czyli cafe tinto. Za to z jakości przechodzą na ilość i co i raz popijają swoje cafesito z małych plastikowych kubeczków. W okolicach jest sporo kawowych plantacji. Do niektórych z nich można się wybrać i pooglądać uprawy z bliska. Częstują nawet kawą, niestety tylko trochę mocniejszą od siuśków. Twierdzą jednak, że kawa, którą sami palą na własne potrzeby zawiera więcej kofeiny, niż ta mocno wypalona i sprzedawana w Europie. Pewnie kwestia przyzwyczajenia.

Zona Cafetera to też piękne krajobrazy i Dolina Cocora. W tym rejonie rośnie najwyższy na świecie gatunek palmy. Żeby popodziwiać je w całej ich krasie wybraliśmy się na kilkugodzinny spacer. Miłą niespodzianką był rezerwat z kolibrami, gdzie z odległości kilku centymetrów można przyglądać się tym niesamowitym ptakom. Nie wiem ile zrobiliśmy im zdjęć, ale każda nowa poza wydawała nam się warta uwiecznienia.

Zamieszkaliśmy w dość turystycznym miasteczku Salento i tęskno nam trochę do sielskiej atmosfery San Augustin. Dla pocieszenia prawie codziennie wspinamy się na punkt widokowy. Trochę dla widoków, a jeszcze bardziej dla pysznych domowych lodów, które sprzedają tam prosto ze styropianowego pudła. Nasz smak numer jeden to queso con bocadillo. Trudno nam było uwierzyć, że to dobry pomysł na lody. Zgodnie z naszą wiedzą bocadillo to w końcu rodzaj kanapki. Lody serowo-kanapkowe? Na szczęście podróże kształcą. W Kolumbii bocadillo to słodka pasta z gujawy. To dlatego nie mogliśmy doszukać się smaku chleba w lodach.

wroc1 wzor dalej1
Salento
Pierwsza część trasy do Popayan wiedzie przez Parque National Natural Puracé.
Salento
 W przeważającej części brakowało asfaltu. Ale to przecież rejon chroniony.
Salento
 Popayán leży na wysokości 1760 m n.p.m., u podnóża czynnego wulkanu Puracé (22 km od miasta).
Salento
 Miasto nazwano "białym", ponieważ fronty domów i prawie wszystkie budynki użyteczności publicznej są tu pomalowane na ten kolor.
Salento
 W kolumbijskiej sieciówce Juan Valdez.
Salento
 Oczywiście jak na kolonialne miasto przystało nie może zabraknąć kościołów - Iglesia de San Francisco.
Salento
 Św. Franciszek wybałuszył nad wyraz gałki.
Salento
 Frywolna na dachu teatru
Salento
 Wpadliśmy również na koncert pod dachem.
Salento
 Puente Del Humilladero
Salento
 Zaczerwieniła się aureolka!
Salento
 Kwaśne owoco-żujki
Salento
 Catedral de Popayán
Salento
 Dormitoria pomieszczą nawet rumaki
Salento
 Australia może się schować przy wielkości kolumbijskich pociągów drogowych. Mają one swoje autostrady przy polach z trzciną cukrową.
Salento
 Zbrataliśmy się z gangiem. Na naszych turbo maszynach byliśmy nie lada atrakcją na Panamericanie.
Salento
 Pierwsze kawowe zakupy - u pani sprzedawczyni nastąpił nagły spadek kofeiny.
Salento
 Dookoła zielone wzgórza, czyli zbliżamy się do Zona Cafetera.
Salento
 Lans przy kościele
Salento
 Jesteśmy w Salento
Salento
 W niedzielny wieczór mogliśmy popróbować tutejszych przysmaków - smażony gigantyczny chrupiący placek patacan.
Salento
 A w siateczce browary ;)
Salento
 Witamy w naszym salonie.
Salento
 A sypialnia znajdowała się w ogrodzie.
Salento
 Dachówki wiecznie ciepłe
Salento
 Salento
Salento
Calle Real, czyli reprezentatywna uliczka miasteczka.
Salento
 Salento
Salento
 Można tu znaleźć sporo ciekawych pamiątek.
087
Panorama na Salento
Salento
 Widok na Dolinę Cocora
Salento
 Salento
Salento
 Salento
Salento
 To jeszcze nie ta najwyższa palma.
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Są i palmy
Salento
 Dolina stanowi część Parque Nacional Natural Los Nevados.
Salento
 Spacer wzdłuż i w poprzek Rzeki Quindio.
Salento
 A w Reserva Natural Acaime można z bliska przyjrzeć się kolibrom.
Salento
 Na obiad przyszedł też ostronos (Nasua nasua).
Salento
 Serek w czekoladzie
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Podniebna batalia
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
Wszyscy razem w jednym tempie...
Salento
 Rozgrzewka
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Nowy podgatunek ostronosa
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Reserva Natural Acaime
Salento
 Intruz w paśniku
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Dolina Cocora
Salento
Dolina Cocora 
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Gąbka liściasta
Salento
 Palmy mają wysokość 60 a nawet 80 metrów i tym samym są najwyższe na świecie.
Salento
 Nazwa: palma woskowa, albo la palma de cera del Quindío (Ceroxylon quindiuense).
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Dolina Cocora
Salento
 Cristobal zaczyna wspinaczkę...
Salento
... ukrył się gdzieś w palmowych liściach.
Salento
 Tu to nawet photoshop byłby bezrobotny.
Salento
 Okolice Salento - ruszamy na plantację kawy.
Salento
 Okoliczności przyrody.
Salento
 Trochę dziwacznych owoców i kwiatów.
Salento
 Kawa na zboczu
Salento
 Banany dają cień kawie.
Salento
 Bananowiec tylko raz za swojego żywota daje plon (około 60 kg) i jego żywot kończy się po około 8-9 miesiącach.
Salento
Dojrzewa
Salento
 Wyprażona
Salento
 Świątecznie w hostelu.
Salento
 Te na dole nie smakują tak wybornie, więc...
Salento
...idziemy na lody na punkt widokowy.
Salento
 Salento
Salento
 Obraz na płocie.
 

Garść praktyczna:

> Popayan: Casa Familiar Turistica - dormitorium 12000 COP/os.;

> Salento: La Floresta Hostel - camping 13000 COP/os; kuchnia, internet;

> Reserva Natural Acaime - 5000 COP w cenie dowolny napój.

 

wroc1 wzor dalej1


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

Our website is protected by DMC Firewall!