- Szczegóły
-
Kategoria: 8. Birma
-
Odsłony: 5186
26-28 maj 2013 roku (291-293 dzień)
Jedną z pierwszych rzeczy, które zauważa się po przyjeździe do Birmy jest swoisty „makijaż” tutejszych kobiet, a czasem i mężczyzn. Aby ochronić się przed słońcem i schłodzić twarz nakładają thanakę - żółtą pastę otrzymywaną z kory kilku gatunków drzew. Po eksperymentach przeprowadzonych na żywym (własnym) organizmie okazuje się, że łagodzi również swędzenie po ugryzieniach pluskiew i komarów. Po trzech nocach w Mawlamyine, gdzie pluskwy urządziły sobie ze mnie ucztę, wieczorami wyglądałam jak nocne straszydło.
Do Mawlamyine docieramy nocnym autobusem. Niewyspanie i zmęczenie skutkuje dość pochopną decyzją, żeby od razu popłynąć łódką do Hpa-an. Rejs miał być atrakcją samą w sobie, ale poza tym nie pamiętaliśmy po co chcieliśmy tam pojechać. Skutek był taki, że łódka zamiast trzech godzin płynęła pięć i na miejscu mieliśmy jedynie czas na kupienie biletu na autobus powrotny. W dodatku przypomniało nam się, że to nie samo miasteczko miało być interesujące, ale jego okolice. Nastroje nam trochę opadły, ale postanowiliśmy, że do Hpa-an jeszcze wrócimy.
Zanim to jednak nastąpiło zwiedziliśmy Mawlamyine i jego okolice. Po Wyspie Ogrów drałujemy na piechotę. Zaglądamy do różnych zakamarków, aż w końcu mnisi zaprosili nas na obiad. Obowiązuje tu pewna kolejność. Najpierw jedzą mnisi, potem mężczyźni i goście, a na końcu kobiety. Ja trafiłam do grupy gości i mogłam zjeść tuż po mnichach.
Początek spontanicznej wycieczki łódką do Hpa-an. |
Przed nami Wyspa Szamponowa. |
Mijamy nadjeziorne domostwa. |
Na łódce. |
Gdzieś w oddali. |
Ciężarówkowym stopem podjechaliśmy na wzgórze świątynne Nwa-la-bo. |
Widok ze wzgórza. |
La cucaracha, la cucaracha... |
Rambutan wyjrzał ze skorupy... |
... i spojrzał na kota. |
Pasta rybna - postanowiliśmy nie myśleć o tym, że tą szarą breję dodają do śniadaniowej zupki. |
Przyjechały mózgo-trzepy. |
Na wzgórzu. |
Przy klasztorze Seindon Mibaja Kyaung. |
Śniadanie na Wyspie Ogrów. |
Zamiast powozem poruszaliśmy się pieszo. |
Stacja benzynowa na wyspie Ogrów (Bilu Kyun). |
Na wyspie Bilu Kyun |
Na wyspie Bilu Kyun |
Radosne spotkania z tubylcami. |
W klasztorze zjedliśmy obiad, a później zostaliśmy oprowadzeni po mnisich włościach. |
Na wyspie Bilu Kyun. |
Fabryka gumek recepturek. |
Gumowa kąpiel |
Sława dostała w czółko małą ważką. |
Fabryka tabliczek do pisania. |
Z cyklu: "Gdzie jest Sława?" (tym razem łatwizna) |
Częsty widok w Birmie - przy przystanku czeka już horda taksówkarzy. A później wciągają delikwenta do powozu i wiozą w siną dal. |
Skrzynki na ofiary - każdy rok urodzenia to inne zwierzę. |
Bolek i Lolek też tutaj byli. |
Kyaikthanlan Paya |
Zachód słońca, więzienie i my. |
Mawlamyine |
Leżący Budda |