czol1050c

17-21 sierpień 2012  (9-13 dzień)

    Nie będziemy opowiadać jakież to zabytki uwidzieli my w Petersburgu – zdjęcia mówią chyba same za siebie. Inaczej jednak wygląda poznawanie miasta z jego rodowitymi mieszkańcami. Ponieważ bazujemy raczej na niskim budżecie chcieliśmy spróbować szczęścia z Couch Surfingiem (taka społeczność, która oferuje sobie nawzajem noclegi, wspólne zwiedzanie itp.). Z noclegiem nam nie wyszło, ale poznaliśmy Eugeniusza, Swietłanę i Ałłę. Poszliśmy razem do Ermitażu, a potem poszwendaliśmy się po mieście. Było naprawdę fajnie i chyba dotarło do nas, że nie tylko o darmowe noclegi w tym wszystkim chodzi.
 
wroc1 wzor dalej1
 
44

 Petersburskie lody na Newskim Prospekcie

 Metro w Petersburgu jeździ bardzo głęboko (nawet do 110 metrów) - musi ominąć wszystkie kanały. Zjeżdża się i zjeżdża, albo wjeżdża się i wjeżdża i końca nie widać.

Petersburg to nie tylko ładne obrazki - stare trolejbusy też można spotkać.

 "Tap madl' - pojedynek!

 Codziennie widzieliśmy dziesiątki par młodych pozujących w najbardziej charakterystycznych miejscach Petersburga i okolic (tu na plaży przy Twierdzy Pietropawłowskiej).

 Krążownik Aurora (symbol rewolucji październikowej) oraz dwa polskie krążowniki (symbol niespokojnych nóg).

 A na obiadek trochę 'borszczu' lub 'uchy' a na drugie już zgodnie kura z kartoszkami.

 Sala tronowa w Ermitażu - Królowa właśnie skończyła audiencję i być może wybiera się tam gdzie Król chodzi piechotą. 

 Ogród letni w Ermitażu (otwarty ale zamknięty - jak to w Rosji bywa).

 Nasza ekipa zwiedzająca Ermitaż - od lewej Ałła, Eugenii, Swietłana (dziękujemy za wspólnie spędzony czas!)

 Ermitaż

 Przy pomniku Puszkina

W pobliżu Newskiego Prospektu - podwórka kamienic kryją różne niespodzianki.

wzor

 



    

     Czas już ruszyć do Moskwy. Wybraliśmy nocny pociąg (ha, główka pracuje – nie dość, że jedziemy to jeszcze nie trzeba płacić za nocleg!). Noc minęła szybko, aczkolwiek trochę niespokojnie. Nie wiem czy to my nie mogliśmy z jakichś powodów zapaść w głęboki sen, czy też rzucające się na pryczy obok dziewczę krzyczące „Wady, dajcie mienia wady”, wyrwało nas z fazy REM. W stolicy zjawiliśmy się o 5 nad ranem. Plecaki do hostelu a my szturmem na Plac Czerwony. Nieprzespana noc szybko dała jednak o sobie znać, więc gdy tylko wybiła godzina kiedy mogliśmy się zameldować w hostelu, porzuciliśmy uroki miasta na rzecz drzemki. Okazało się, że naszymi współspaczami jest para ze Szwajcarii, która ma bardzo podobne plany podróżnicze jak my. Oj, coś nam się wydaje, że jeszcze uda nam się spotkać w przyszłości. Jeśli chodzi o samą Moskwę to trochę przypomina Warszawę. Po pierwsze sieć metra – prawie identyczna. Jeszcze tylko 10 nowych linii w Wawce i będzie tak samo. Po drugie Plac Czerwony w rzeczywistości jest niewiele większy od Placu Zamkowego i Placu Piłsudskiego razem wziętych. Po trzecie, i tu tym razem Moskwa wygrywa, pojęcie planu zagospodarowania przestrzennego jest władzom rosyjskiej stolicy obce. Mówiąc krótko „ja tu widzę niezły burdel”. Last but not least – Pałac Kultury – z tą różnicą że nasz jest unikatowy, a u nich jest tylko jednym z siedmiu cudów architektury. Zjechaliśmy Moskwę metrem wzdłuż i wszerz (niewiele było widać, ale kilka fotek udało nam się strzelić), przeszliśmy na skos, a tramwajem nr 39 przemierzyliśmy na wznak. Łydki nam puchną, pośladki jędrnieją, a wątroba jak ryba w wodzie. Żyć, nie umierać! Odwiedziliśmy Bułhakowa, Behemota i towarzysza Lenina. Poznaliśmy uprzejmość pań w sklepach i w kasach metra, niczym z komedii Barei, ale jakoś do tego przywykliśmy i zawsze po odejściu od kasy rzucaliśmy im cięta ripostę po polsku. Zdążyliśmy to wszystko nawet polubić, a tu już trzeba wyjeżdżać. Jutro mamy pociąg do Irkucka. Majty wyprane, prowiant na 3½ dnia przygotowany, a my zaprawieni winkiem publikujemy powyższe (i poniższe) i idziemy spać. Do wstrieczi!

 

 Poranny przegląd prasy był naprawdę poranny - dotarliśmy do Moskwy nocnym pociągiem ciut świt o 5. A ponieważ zameldowanie w hostelu było możliwe dopiero od 13 to spędziliśmy niedzielny poranek od marszu na Plac Czerwony.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych - czy coś Wam przypomina?

 Jedna z reprezentacyjnych ulic Moskwy - Nowy Arbat o świcie.

 Narowista fontanna w parku Aleksandrowskim.

 Zmiana warty pod Kremlem.

 ORWP i Batalion Reprezentacyjny WP... Wszystko gotowe Panowie możecie przybywać i zrobić SHOW. Pokazy niestety odbędą się bez naszej asysty ale będziemy niedaleko, raptem nad Bajkałem.

 Plac Czerwony - katedra św. Bazylego i mury Kremla.

 Jadźwing nie przepuścił okazji pokazania się na Placu Czerwonym.

 GUM czyli Gławnyj Uniwersalnyj Magazin - szczególnie przypadł nam do gustu oryginalny stojak na alpagi.

 1200 PLN za małą puszeczkę?? A za większą 2400 PLN?? A wyglądają identycznie jak te po 10 PLN na Bazarze Polna lub pod Halą Mirowską.

 Fontanny w parku Aleksandrowskim

 Och życie!

 'Toj-Toje' w Moskwie są wszędzie - każdy z nich ma swoją kierowniczkę i swoich stałych klientów.

 Pan ma relaks - moskiewski Ciechocinek w Parku Gorkiego.

 Następnym razem polecę jakąś amerykańską maszyną.

 Na pokazie fontann główna baletnica (mała, niekształtna czarna kropka na fotografii) robiła dużo podwodnych akrobacji.

 Park Gorkiego

 Rosyjska Akadamia Nauk - nie wiedzieliśmy co to za ustrojstwo, ale amerykański wujaszek Google pomógł :)

 Gagarin pozujący tyłem - albo startuje, albo ma nas wszystkich w...

 Wejście na Plac Czerwony

 Plac Czerwony

 Plac Czerwony a my jacyś żółci.

  Fontanny w parku Aleksandrowskim

  Kreml

  Kreml

  Kreml

 Behemot przy domu Bułhakowa

 Główni członkowie szajki Wolanda

 Klatka schodowa domu nr 302A - a na górze na 5 piętrze 'niecharoszaja kwartira'.

 Tu mieszkał Bułhakow, ale "Mistrza i Małgorzatę" zdaje się, że napisał gdzieś indziej. 

Mistrz i Małgorzata

 Patriarsze Prudy - "Zabrania się rozmawiać z nieznajomymi".

 Patriarsze Prudy

 Naj, naj, naj... najbrzydszy blok jaki widzieliśmy.

 Uniwersytet Moskiewski - tuż po zdaniu egzaminów.

  Uniwersytet Moskiewski - hurra, wracamy do hostelu.

  Banda studentów pod uniwersytetem.

Po wyjściu z mauzoleum Lenina - jestem innym człowiekiem.

 'Wkusnyje kartoszki'

Panorama panoramy z parku Vorob'evy Gory - w centrum stadion Łużniki .

Chór matrioszek

Uśmiech proszę! <PSTRYK>

 CITY

Pomnik Piotra I

 Cerkiew Chystusa Zbawiciela

 Na prawo most, na lewo most, a dołem Moskwa płynie. Widok na Kreml.

Galeria Trietiakowska

Cerkiew Zmartwychwstania

 Milusie osiedle - jak nic mieszkania były w promocji - nieopodal Leninski Prospekt.

 Zaczynamy nasz subiektywny, nieobiektywny ranking stacji metra - powyżej, przed Państwem, miejsce 6 - STACJA BIALORUSKAJAAAA!

 ... i numer 5 - MAJAKOWSKAJAAAAA!

A na miejscu 4 - TAGANSKAJAAAA!

Nie... to nie Cerkiew... to miejsce 3 - NOWOSLOBODSKAJAAAA!

 I uwaga! Miejsce nr 2 - PROSPEKT MIRA!

Pierwsze miejsce - Pl. Wilsona - tzn. KOMSOMOLSKAJAAAAAA! JA! JA! DA!

 

 
wroc1 wzor dalej1

 



Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

DMC Firewall is a Joomla Security extension!