- Szczegóły
-
Kategoria: 8. Birma
-
Odsłony: 4849
29-31 maj 2013 roku (294-296 dzień)
|
Decyzja o powrocie do Hpa-an okazała się strzałem w dziesiątkę. Ten mniej popularny zakątek kraju to najpiękniejsze krajobrazy i najmilsi ludzie napotkani na naszej drodze. Wspinamy się na najwyższą w okolicy górkę, na której szczycie oczywiście jest klasztor i pagoda. Po najbardziej potliwej wędrówce w naszym życiu wciągamy jeden z pyszniejszych obiadów w Birmie. Do zwykłego warzywnego curry z ryżem należy się zupka, przystawki, owoce, a jedno lepsze od drugiego. Aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu po powrocie wlewamy w siebie najbardziej nawadniający napój świata, potocznie zwany browarem.
Najbardziej jednak zachwycił nas kolejny dzień. Na rowerkach objechaliśmy okoliczne jaskinie, wykąpaliśmy się w miejscowych basenie nawadnianym górskim źródełkiem, a na deser przeszliśmy przez jaskinie Saddar. W środku dość ślisko i nietoperzowato, za to po jakiś piętnastu minutach naszym oczom ukazuje się jeziorko wśród pagórków i zieleni. Po napatrzeniu się staliśmy już z powrotem u wejścia do jaskini, kiedy na brzeg podpłynęły dwie łódki. To był chyba najfajniejszy moment w ciągu dnia. Zielone rozlewisko, łódka z wydrążonego pnia, cisza, spokój i nie trzeba wracać przez ciemnicę.
![]() |
![]() |
![]() |
Widok na Hpa-an. |
A my na drugą stronę na górę Hpan Pu. |
W drodze na szczyt. |
Szczytujemy |
Widok na miasto Hpa-an. |
Widok na przeciwną stronę. |
Widok na prawo. Skoro już tu się wdrapaliśmy to panorama być musi! |
Przewoźnik przez rzekę Thanlwin. |
Tradycyjne curry, a do tego mnóstwo przystawek. |
Kolejny dzień to kolejne szczytowanie - czas na najwyższy pagórek w okolicy czyli górę Zwegabin (723 m n.p.m.). |
Motylek |
Jaszczurka |
"Ktoś" zapocony - wilgotność i upał dawały znać o sobie. |
Mieliśmy ochotę na dżakfruta, ale okazał się niedojrzały. Owoce te należą do największych na świecie (rosnących na drzewie). |
Widok na pagody z góry Zwegabin. |
Widok z góry Zwegabin. |
Widok z góry Zwegabin. |
Nasionko dżakfruta w masełku i soli - mniam! |
Widok z góry Zwegabin. |
Widok z góry Zwegabin. |
Atak szalonego kraba. |
Widok z góry Zwegabin. |
Widok na ogród z ponad tysiącem posągów Buddy. |
Widok na ogród z ponad tysiącem posągów Buddy. |
Jedziemy stopem do klasztoru Kyauk Kalap. Podwózkę trzeba będzie odpracować. |
Klasztor położony jest na środku jeziora. Birmańczycy są w stanie zbudować pagodę wszędzie. |
|
Klasztor Kyauk Kalap |
Klasztor Kyauk Kalap |
Pagoda na czubku skały maczugi. |
Doborowe towarzystwo na piwku. |
Sława z kumpelkami. |
Jaskinia Kaw Ka Thawng. |
W pobliżu Hpa-an. |
Energy drink - nawet mnisi sobie folgują i M-150 tankują! |
Birmańskie stroje kąpielowe. |
Wycieczka rowerowa po wiejskich terenach. |
Gdzieś na trasie. |
Przez łąki, pola i mosty... |
Okolice Hpa-an. |
Jeszcze fajniejszy mostek. |
Przy jaskini Saddar. |
Zasłoniony widok przed jaskinią Saddar. |
Jaskinia Saddar. |
Po kilkunastu minutach naszym oczom ukazuje się taki oto widok. |
Birmański wieśniak. Tradycja + nowoczesność. |
Ananasowa przekąska. |
Nie znamy ich ale zrobilśmy im zdjęcie. |
Droga powrotna łódką przez kolejną jaskinię. |
Czołówka przydała się tylko do zdjęcia. |
To był cudowny dzień! |
Nasz uśmiechnięty przewoźnik. |
Okolice Hpa-an. |
![]() |
![]() |
![]() |