czol1050c

15-21 grudzień 2012 roku (129-135 dzień)

 

    Pierwszy spacer po Mumbaju i od razu spotkanie z gwiazdami na planie filmowym. Królem Bollywood jest oczywiście Shah Rukh Khan, ale Vivek Oberei jest księciem. Przynajmniej tego dowiedzieliśmy się od ludzi w tłumie. Od razu przepchałam się do pierwszego rzędu licząc na uśmiech gwiazdy skierowany tylko do mnie, może zdjęcie w objęciach. Postawiłam wszystko na jedną kartę, ale zamiast wymarzonego zdjęcia o mały włos nie straciłam klapek, kiedy tłum razem ze mną najpierw ruszył do przodu, a potem nagle się cofnął przepędzony przez ochroniarzy. Jeśli tak działa urok gwiazdora, o którym wcześniej nigdy nie słyszałam, to nie ręczę za siebie, gdy na mojej drodze stanie sam król…Po takich emocjach nie wiem czy jest sens opisywać resztę pobytu, ale na starość, gdy wraz z wiekiem przyjdzie rozsądek i w dal odejdą młodzieńcze porywy serca, miło będzie wrócić i do tych bardziej przyziemnych wspomnień. A jednym z nich jest jazda miejskimi pociągami. Oddzielne przedziały dla lejdis, niepełnosprawnych, bagażu i całej reszty (hmm, to chyba głównie faceci zostali). Często przepełnione, ale to nie przeszkadza pasażerom po prostu zwisać z otwartych drzwi trzymając się jedna ręką krawędzi pociągu. Wystają klapki, plecaki, a często cały człowiek. Pierwsze co przychodzi do głowy to ile takich przejażdżek kończy się wypadkiem, ale z drugiej strony to chyba tak jak z pozornie chaotycznym ruchem ulicznym. Po prostu jakoś to działa. Przyzwyczaić się jednak trudno kiedy tłum facetów wbiega do pociągu nie patrząc na to kto lub co przed nimi oraz, że co najmniej kilkanaście osób chce wyjść. Oj, chyba następnym razem zostanę przy przedziałach dla lejdis, albo zapakujemy się razem z bagażem.W Mumbaju jest wszystko. Można poplażować, ale nie korzystamy z okazji. Plaża to po prostu jedno wielkie śmietnisko. Jakby kogoś to nie zrażało to woda podobno też jest toksyczna. Plaża to jeszcze nic. W parku narodowym Sanjay Gandhi można udać się na safari w opancerzonym autobusie. Trwa ono około 10 minut i można zobaczyć jednego lwa i dwa tygrysy w klatkach za jedyne 50 rupii. W ramach zaliczania atrakcji popłynęliśmy też na Elephantę, ale po Ellorze i Ajancie, tutejsze jaskinie nie robią na nas specjalnego wrażenia. Rozpieściło i zblazowało się państwo, nic się nie podoba i tylko marudzi, ale ma na to dobre wytłumaczenie. W tym upale tęskno nam do plaży, wody i morskiej bryzy (tu się uchylam przed lecącymi w stronę komputera kapciami, pomidorami i tym co macie pod ręką, bo w kraju podobno grubo na minusie).

wroc1 wzor dalej1

 

 

Soczyste powitanie w stolicy Bollywood.


Była też i Gwiazda pod parasolem. Jeszcze o nim usłyszycie (jeśli jeszcze go nie znacie?!) -
to jedyny, niepowtarzalny, wspaniały Vivek Oberei ;)


Kilka sekund później nastąpił zmasowany atak pałkarzy…

Gateway of India


Chhatrapati Shivaji Maharaj Vastu Sangrahalaya. Czyli najlepsze muzeum w Mumbaju.


Świątecznie w Katedrze Św. Tomasza.


Ratusz


W oczekiwaniu na telefon od kochanki.


W pobliżu Victoria Terminus.


Flora Fountain


Park Maidan z widokiem na Uniwerystet i wieżę zegarową Rajabai.


Park Maidan


Shantaram tu i tam - a dokładnie w Cafe Leopold.
Książkę polecamy z czystym sumieniem ("Shantaram" - Gregory David Roberts).


Wypasiona bryczka.


Mumbai Harbour


Victoria Terminus


Popołudniowe leżakowanie.


Pociągiem przez Mumbaj.


A za tymi wieżowcami powstaną z pewnością jeszcze okazalsze budynki.


Największa pralnia pod gołym niebem w Azji, czyli Mahalaxmi Dhobi Ghat.


Meczet Haji Ali's.


Zawody wioślarskie.


Razem z Martą na popołudniowych przekąskach na plaży Girguam.


Domek na plaży.


Plaża Girguam.


Najdłuższa falochronowa ławka jaką widzieliśmy (ok. 3km).


Plaża Girguam.


Skarby z morza.


Też się przysiedliśmy na ławeczkę.


Naszyjnik Królowej.


Tego Pana chyba nie trzeba przedstawiać?!


W stylu angielskim.


Uniwerystet


Sroczki w akcji!


Gili, gili… Pierwszy angielsko-języczny film, na który się wybraliśmy w Indiach.


Gateway of India


Śniadanie do łóżka.


Widok na Gateway of India i hotel Taj Mahal.


Wyspa Elephanta


Jaskinie na wyspie.


Jaskinie na wyspie.


Lokator Elephanty.


Pobożnie


Wyspa Elephanta.


Titanic


Rozmażona o Titanicu…


Powrót na ląd.


Klimatyzacja w pociągach jest pierwszorzędna - wszystkie drzwi otwarte.


Można się wspomóc także wiatraczkiem.


Wall Project - czyli takie nasze mury na Wyścigach.


Wall Project


Wall Project


Slumsy przy Mahim.


Nie ma to jak koktajl z grudniowych truskaweczek. Oczywiście kosowskie smakują o niebo lepiej!!


W chrześcijańskich zaułkach Mumbaju.


Tym razem się nie zrozumieliśmy. Miał być roll a wyszło pół kury rolowane na ruszcie. Ale i tak było pyszne!


Przyczajony tygrys - smok się ukrył za aparatem.


Na safari w Sanjay Gandhi National Park - nawet lew taki jakiś zblazowany.


Colaba "nieturystycznie".


Sasson Docks


wroc1 wzor dalej1

 



Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

Our website is protected by DMC Firewall!