czol1050c

1-7 lipiec 2014 roku (692-698 dzień)

... czyli kapci mamy pod dostatkiem

Tupiza

Planowanie do dobra rzecz. Czasem jednak rzeczywistość ma swój własny pomysł i organizuje nam czas w inny od zamierzonego sposób. Tak było z drogą do Tupizy. Nasz plan: dojechać najlepiej w jeden dzień, ewentualnie w półtora, gdyby górski fragment drogi okazał się wymagający. Plan rzeczywistości: trzy dni i dwa noclegi w krzakach. Na osłodę trzy kapcie w tylnym kole, wyschnięty klej do łatek i tylko dwie zapasowe dętki. Pierwszy nocleg, jeszcze nienerwowy, bo kapeć rzecz zwykła, i tak dopiero trzeci od 8 miesięcy, a kilometrów ponad dwadzieścia tysięcy. Drugi nocleg już z emocjami, bo zdążyliśmy przejechać raptem kilkanaście kilometrów, a tu kapeć w tym samym kole. Emocje jednak szybko okiełznaliśmy, bo chociaż klej od dawna nie używany wysechł, to jest jeszcze druga dętka. Dętka, która po przykręceniu i zapakowaniu wszystkiego nie wytrzymała postawienia motoru na nóżki. Wtedy to już były i bluzgi i niedowierzanie, bo przecież obmacaliśmy oponę na wszystkie strony i nie ma szans, żeby ostał się tam jakiś drut, szkło czy inny dziurogenny badziew. Kleju brak, dętek brak, wulkanizacji brak. Jest za to samotny i wielozadaniowy policjant na drodze. Wielozadaniowy bo w tym samym momencie potrafi bez skrępowania przyjąć korzyść majątkową od innego kierowcy i odburknąć, że najbliższa wulkanizacja dopiero w Tupizie. Dobrego dla nas w tym tyle, że w razie gdy coś przeskrobiemy to już wiemy jakie są boliwijskie stawki. Powiększając je o podatek od białej twarzy wydaje się, że za jakieś 30 złociszy można uniknąć ewentualnej kary.

My tu gadu-gadu, a tymczasem zrobiło się późno. Nie znaleźliśmy chętnego, który podwiózł by nas z motorem do Tupizy, więc chcąc nie chcąc znowu przycupnęliśmy pod schludnym krzaczkiem. Pustkowia Boliwii tym jednak różnią się od chilijskich odpowiedników, że tu jednak zawsze znajdzie się jakaś chatka. A w chatce i wodę można uzupełnić i jak ma się trochę szczęścia to gospodyni akurat ciepły chlebek wyjmie z pieca i za drobną opłatą chętnie się nim podzieli. Przynajmniej tyle pociechy w tej niezbyt pociesznej sytuacji. Jednak jak śpiewa Kazik „los się musi odmienić”. I odmienił się. Z samego rana Krzysiek wskoczył na motor, po kilkunastu, a nie jak twierdził policjant po 60 km, znalazł wulkanizację w dodatku o wdzięcznie brzmiącej nazwie „El Polaco”, już doświadczony przykręcił koło w 5 minut i w końcu, ciągle jednak nie dowierzając, dotarliśmy do Tupizy.

A w Tupizie i ładne okolice i Mundial można pooglądać. Stąd też chcemy ruszyć na Altiplano, chyli boliwijski płaskowyż. Czeka nas kilkaset kilometrów po szutrach, piachach i kamieniach. W dodatku na ponad 4 tys. m n.p.m. Dojrzewamy do decyzji, że czas zmienić nasze szosowe opony, na trochę bardziej terenowe. Oczywiście trzeba było pomyśleć o tym wcześniej w trochę większym i lepiej zaopatrzonym mieście, ale po co skoro można sobie życie utrudnić? Jak już znaleźliśmy dwie takie same na przód to okazało się, że w międzyczasie sprzedali te na tył. A w ogóle to i tak mieli tylko jedną, chociaż myśleli, że maja dwie. Nie pozostało nam nic innego jak zamówić i poczekać. Zamówienie przyszło i to nawet zgodnie z obietnicą następnego dnia. Szkoda tylko, że nie takie. Na szczęście sprzedawca okazał się uczciwym gościem i przyznał się, że nie dopilnował zamówienia i zamówił jeszcze raz. Tym razem dobre. Opony zmienione, a o mojej do nich miłości od pierwszego ruszenia następnym razem.

wroc1 wzor dalej1
Tupiza
Kapeć numer 1, czyli nocleg nr 1.
Tupiza
 Tu jeszcze trzymamy nerwy na wodzy, ale za trzecim razem już tak spokojnie nie było.
Tupiza
 Uratował nas nie kto inny jak El Polaco. Jednak na żartach w języku ojczystym się nie znał. "Ile to kosztuje i dlaczego tak drogo?"
Tupiza
Załatani i napompowani zmierzamy do Tupiza
Tupiza
 W nagrodę za poniesione trudy galaratka z bitą śmietaną.
Tupiza
 No i oczywiście na każde śniadanie api con pastel.
Tupiza
 Na rynku głównym w Tupiza
Tupiza
 Mercado Central
Tupiza
 Owocne zakupy - opona na przód i worek listków koki do żucia.
Tupiza
 Na drodze krzyżowej z widokiem na miasteczko
Tupiza
 Właśnie z takim widokiem
Tupiza
 Hm, a może sobie kupić taką gustowną plisowankę? Zamówienia tylko do wczoraj na maila.
Tupiza
 Na stacji kolejowej
Tupiza
 A gdzie masz melonik?
Tupiza
 Kompocik dla spragnionych
Tupiza
 Czas na wycieczkę po okolicznych skałkach
Tupiza
 W pobliżu Tupiza
Tupiza
 W pobliżu Tupiza
Tupiza
 UFO
Tupiza
 Puerta del Diablo
Tupiza
 Puerta del Diablo
Tupiza
 Oj kłuło później trochę w czachę
Tupiza
 Kaktusy
Tupiza
 W pobliżu Tupiza
Tupiza
 Puerta del Diablo, a na szczycie?
Tupiza
 Tam się schowali, czyli na tropie Kuch Cassidy i Wrondence Kid (leganda wciąż żywa).
Tupiza
 Zbliżamy się do Valle de los Machos
Tupiza
 Valle de los Machos
Tupiza
 Valle de los Machos
Tupiza
 Valle de los Machos
Tupiza
 Valle de los Machos
Tupiza
 W poliżbu Tupiza
Tupiza
 Kanion Inków
Tupiza
 Inek
Tupiza
 Inek po wdrapaniu
Tupiza
 Koń Inka, tego z innych Inków
Tupiza
 Koń właściwego Inka
Tupiza
 Kanion Lisa
Tupiza
 Stary tunel wzdłuż rzeki Tupiza
Tupiza
 Nad rzeką Tupiza - El Angosto
Tupiza
 Nad samą rzeką Tupiza
Tupiza
 W pobliżu rzeki Tupiza
Tupiza
 Na punkcie widokowym nad rzeką Tupiza... Dosyć rzeki Tupiza...
Tupiza
 A jednak jeszcze jedno ujęcie - na drugim planie La Torre.
Tupiza
 Wracamy do Tupiza
Tupiza
 Jeszcze tylko rzut oka na cmentarz na wzgórzu.
Tupiza
 Ruiny
Tupiza
 Chude te koziołki, więc się nie skusiliśmy.
Tupiza
 Drapiące drzewko
Tupiza
 Skalny słoń
Tupiza
 Okolice Tupizy
Tupiza
 Los Prosiakos na spacerku
Tupiza
 Restauracja pięciogwiadkowa na Mercado. "Miałam ja miseczkę mleczka, Teraz pusta już miseczka".
Tupiza
 Zasłużyliśmy na deser?!
Tupiza
 Czas na zmiany...
Tupiza
 ... nowe, niezdzieralne opony na drugą część wycieczki po Ameryce Południowej.
Tupiza
 Zwał jak zwał, ale dobre to było!
Tupiza
 Szykujemy się na Altiplano
Tupiza
 Quebrada Palala
Tupiza
 Quebrada Palala
Tupiza
 Zaczynamy się wspinać.
Tupiza
 Zorro wskazał nam drogę
Tupiza
 Zostawiamy cywilizację za sobą. Czas na AVENTURĘ!
Tupiza
 El Sillar
Tupiza
 El Sillar i żegnamy Tupizę. Ruszamy na Altiplano...

 

wroc1 wzor dalej1


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

DMC Firewall is a Joomla Security extension!