- Szczegóły
-
Kategoria: 4. Chiny
-
Odsłony: 5964
3-6 listopad 2012 roku (87-90 dzień)
|
Jak powiada przewodnik góry Zhangjiajie były inspiracją dla twórców Avatara. Znając jednak zdolność Chińczyków do budowania i podrabiania mogło być również odwrotnie. Jakby nie było, krajobrazy faktycznie przypominają te filmowe i naprawdę zachwycają. Oczywiście nie obyło się bez betonowych schodów, gigantycznej windy i pokrzykujących wycieczek, ale tym razem nie pozwoliliśmy, żeby takie szczegóły przeszkodziły nam w podziwianiu. Na dokładkę ku naszej uciesze co pewien czas przyłapywaliśmy stada makaków przy swoich codziennych czynnościach typu iskanie czy nurkowanie w zimnym strumieniu.
Ponieważ pierwszego dnia przyjeżdżamy około południa dzień dość szybko nam się kończy. Tym razem śpimy w hostelu. Żeby nie chodzić dwa razy tą samą drogą wybieramy boczną dróżkę, która wydaje się krótsza od głównej. Niestety to tylko pozory bo na mapce nie ma zaznaczonych wysokości i okazuje się, że ostatnie 40 minut drogi pokonujemy w zupełnych ciemnościach i w dodatku po najbardziej stromych i długich schodach w całym parku. Kolejnego dnia przechodzimy jeszcze jednym „schodowym” szlakiem i postanawiamy zmienić klimaty. Jedziemy kawałek dalej nad jezioro Baofang. Na miejscu okazuje się, że w ramach biletu jest rejs łódką z przewodnikiem. Nam trafia się przewodniczka zgrywuska. Cała wycieczka zaśmiewa się. Atrakcji jest jednak więcej. Zza skały wyłania się łódka, a z łódki dziewczę w stroju ludowym śpiewa pieśń. Kawałek dalej w innej łódce jakiś młodzian również śpiewa. Nie ma innej możliwości, dostajemy głupawki. Śmiejemy się z żartów przewodniczki, krzyczymy „bis” śpiewakom i pozdrawiamy mijające nas łódki. Chyba zchinieliśmy do reszty (patrz zdjęcie Krzyśka w serduszko-kłódce).
Koniec zabawy, z samego rana wracamy do miasteczka bo mamy ciężko wywalczone bilety na pociąg do Chengdu. Kupowanie biletów kolejowych w Chinach może wyprowadzić z równowagi nawet świętego. Dużo osób podróżuje i już na kilka dni przed odjazdem często nie ma biletów. Dotyczy to szczególnie kuszetek. Wycwaniliśmy się i zrobiliśmy wydruk kilku możliwych połączeń z nazwami po chińsku, tak żeby nie odesłano nas z kwitkiem. Wydawało nam się, że chociaż w jednym z pociągów ostaną się jakieś miejsca leżące, ale po nierównej walce i tak odchodzimy od kasy z biletami na tzw. twarde siedzenia. Po kilkunastu godzinach takiej jazdy pociągowe siedzenia mają się dobrze, czego nie można powiedzieć o naszych.
W centrum miasta, na trzecim piętrze, hostelowy ogród i domek w Zhangjiajie. |
|
Wspólne uliczne oglądanie "Klanu". Już wiemy gdzie się podział Rysiek... Tu gra rolę kuzyna szwagra przyrodniego brata komendanta policji w prowincji Hunan. |
|
Zhangjiajie i niesamowite góry na północy miasta. |
|
Przed wejściem do Parku Narodowego Zhangjiajie. |
|
Przybyli! |
|
Jeszcze tylko odcisk kciuka i można ruszać podziwiać przyrodę. To się nazywa personalizacja biletu do parku. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Krzysztof - może go wkońcu wypatrzą i zostanie "czajnis tap madl". |
|
Kolejna wspaniała sentencja. |
|
To chyba była jakaś święta góra. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Makaki |
|
Popis zwinności |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
To niby szczyt "Pięć Palców" - Jadźwing jest siódmy, więc jest jednak 6+1. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
"Organism" - tu palacze wyrzucają swoje płuca (albo wypluwają - to ma swój chiński sens). |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Tu też można było oszczędzić sobie wysiłku i wjechać kolejką. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Coś jej chyba utkwiło między jedynkami. |
' |
Małpa w (po) kąpieli. Pierwszy raz widzieliśmy te pocieszne zwierzaki na wolności a nurkujące to nawet pierwszy-pierwszy raz. |
|
Pit stop L1 (L jak lektyka oczywiście). |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
To nie jest zabijanie niewinnych zwierzątek - to po prostu pranko. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Było blisko... |
|
Chińczycy "kłódkują" swoją miłość. To takie romantyczne! Połączeni po kres, dopóki rdza nas nie rozłączy! |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Nazwany pierwszym mostem na świecie - naturalnie połączone skały na wysokości kilkuset metrów. |
|
Żółwiowy basen |
|
Pieniążki kochane! Miedziaki bezprawnie zabrane żółwiom. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Tym razem może zjedziemy windą. |
|
Winda do nieba. Tłumy waliły na górę, a my samiuteńcy pojechaliśmy do piekła. |
|
Ciuchcia dla leniwych |
|
Drzemka w oczekiwaniu na klienta. |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Widok na rzeczkę Jinbian |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Park Narodowy Zhangjiajie |
|
Jezioro Baofeng |
|
Solistka |
|
Przewodniczka była bardzo zabawna. Chyba nasz chiński jest z dnia na dzień lepszy. Świetnie spędziliśmy czas wśród roześmianych współpasażerów. |
|
Jezioro Baofeng |
|
Jezioro Baofeng |
|
Jezioro Baofeng |
|
Jezioro Baofeng |
|
W pobliżu jeziora Baofeng |
|
Wulingyuan - coś za ładny ten wodospad żeby był naturalny. Chińskie macki są wszędzie. |
|
Murzynek Bambo |
|
Pychotka! Zachęciła nas ta knajpka mimo, że już byliśmy najedzeni. |
|
Miasteczko Wulingyuan |
|
Pamiątka z Parku Nadorowego Zhangjiajie. |