- Szczegóły
-
Kategoria: 20. Peru
-
Odsłony: 4284
24-28 wrzesień 2014 roku (777-781 dzień)
... czyli w stolicy inkaskiego imperium
To jeszcze nie Machu Picchu, ale za to stolica inkaskiego imperium. Oczywiście w dzisiejszej formie widać raczej to co z inkaskimi budowlami zrobili Hiszpanie, ale w kilku miejscach nadal można pooglądać pozostałości murów i świątyń.
Jak na stolicę przystało w hotelach drożej, a nawet jak się znajdzie jakiś w przyzwoitej cenie to nie ma gdzie motorów zaparkować. W końcu trafiamy na malutkie hospedaje nie wymienione w żadnym przewodniku, a tym samym puste. Do tego ma mały ogródek i kuchnię, a my po dość ciężkiej kuchni boliwijskiej mamy ochotę pogotować.
Chociaż Peru kojarzy się głównie z Machu Picchu, to nie jedyne warte obejrzenia inkaskie ruiny. Z początku sceptycznie podchodziłam do planów Krzyśka, żeby objechać wszystko po kolei szczególnie, że zwiedzanie zaczęło się dość niefartownie, bo wbiciem 10 centymetrowej śruby w oponę, przebiciem dętki na wylot i zablokowaniem koła wystającym kawałkiem żelastwa. Późniejsze widoki wynagrodziły jednak poranną frustrację. Szczególnie zaskoczył nas Pisac, który reklamowany jest głównie odbywającym się tam targiem. Targ to po prostu stoiska z pamiątkami i nie ma już nic wspólnego z wiejskim rynkiem. O ile nie planuje się zakupów, bez szkody można go ominąć. Prawdziwą atrakcją są natomiast położone kilkaset metrów wyżej ruiny. To miłe zaskoczenie na koniec dnia, chociaż w drodze powrotnej zmoczyła nas ulewa.
Nasz mały hotelik, z początku pusty zaczęło odwiedzać trochę osób. Najpierw zjawiła się Deb – Francuzka od lat mieszkająca w Stanach, w której towarzystwie objechaliśmy część ruin i po raz pierwszy i pewnie jedyny w życiu spróbowaliśmy lokalnego przysmaku czyli cuy. Cuy to nic innego jak upieczona świnka morska. Smak całkiem dobry tylko mięska na tym biednym zwierzaczku jak na lekarstwo. Za to podobno jest bardzo zdrowe i bez cholesterolu.
W Cusco nastąpił też ciąg dalszy spotkań rodaków. W naszym hoteliku zatrzymała się Marzena. Nie obeszło się więc bez wspólnej kolacji, winka i wieczornych pogaduch. Pozdrawiamy!
Uwaga! Uwaga! Znamy wzór na to ile czasu należy gotować grzałką jajka na miękko na wysokości 4000 m n.p.m. Chcesz poznać tą tajemnicę - wyślij sms na nr... |
Cusco i średniowieczna ulica Inków - Hatum Rumiyuq. |
Museo de Arte Religioso i przyjemny balkonik |
Plaza de Armas lub inaczej Plaza Mayor del Cuzco |
Wieczorową porą na Plaza de Armas. Kiedyś przepływała tu rzeka Huatanay. |
Od lewej kościół San Cristobal, statua Pachacuteqa oraz górujący nad miastem Cristo Blanco. |
Zakamuflowany busik |
Cusco położone jest na wysokości 3399 m n.p.m |
Nad miastem czuwa Cristo Blanco |
Miasto zostało założone przez pierwszego władcę Inków Manco Capaca w XII wieku, jednak zostało zdobyte już w 1533 roku przez hiszpańskie oddziały pod wodzą Francisco Pizarro. |
Zaczynamy zwiedzanie okolic Cusco - Sacsayhuamán, czyli twierdza na zboczu góry. |
Zbudowana za panowania Pachacuteca (około 1438 roku) twierdza otoczona jest potrójną, zygzakowatą linią murów obronnych. |
Cusco kilkakrotnie nawiedzały trzęsienia ziemi - widok z twierdzy Sacsayhuamán. |
Plan twierdzy przypomina paszczę pumy, a 22 zygzaki murów to jej zęby. |
Mury obronne twierdzy zbudowane zostały bez użycia zaprawy z wielokątnych bloków kamiennych (największy waży około 300 ton). |
Sacsayhuamán |
Znajdź lamę! |
Na trzech tarasach w obrębie murów obronnych pobudowano pomieszczenia mieszkalne, magazyny oraz zbiornik na wodę zasilany podziemnym systemem kanałów. |
Sacsayhuamán |
Zjeżdżalnia w Sacsayhuamán |
Nikt nie zaprzeczy, że Inkowie byli w posiadaniu zaawaansowanej technologii - miejsca na telewizory. Niżej miejsce na model starego typu, a wyżej to już oczywiście na plazmę. |
W oczekiwaniu na pamiątkowe zdjęcia z turystami. |
W twierdzy, przez pięć miesięcy bronił się Manco Inca w 1536 roku podczas antyhiszpańskiego powstania. Po jego upadku twierdza została zburzona. |
Druga lama ukryta w skałach - tym razem dla podpowiedzi dodamy, że ten okaz ma ogonek. |
Sacsayhuamán |
Skalne sanktuarium Qenqo, pełniło rolę obserwatorium astronomicznego. Wewnątrz można znaleźć miejsce, gdzie składano mumie przygotowane do rytuałów pogrzebowych. Grota uważana jest za grobowiec Inki Pachacutiego. |
Puka Pukara, czyli czerwona forteca. |
Strażnik strzegący fortecy |
Ruiny Tambomachay - po tarasach nieustannie przepływa woda, podobno o właściwościach leczniczych. |
Taś, taś, taś. Cip, cip, cip. A może la, la, la. No żryj tę słomę! |
Przed deszczem schroniliśmy się w Museo Viviente del Ande. Znaleźliśmy tu dziką zwierzynę za kratami - między innymi gigantyczne kondory. |
Zbliżamy się do Valle Sagrado de los Incas |
Przystanek na targu w Pisac |
W miejscach turystycznych czai się mnóstwo babć, kobiet w sile wieku i dziewczynek z owieczkami lub lamami. Do tej pory skutecznie odpieraliśmy ich ataki, ale w końcu ulegliśmy. Wzieła nas na dziecko. Powyżej odpłatne zdjęcie z owieczką i mieszkańcami doliny. |
Czy już wiecie skąd nasz były premier ma przydomek "Słońce Peru"? |
Na spacerze po miasteczku |
Nie obyło się bez obrażeń! |
Kilkaset metrów wyżej znajdują się niesamowite ruiny inkaskie. |
Tarasy rolnicze w Pisac |
Groty stanowiły miejsce pochówku. |
W twierdzy Pisac |
Zabawa w chowanego |
Zmierzamy do drugiej części inkaskich ruin. |
Valle Sagrado de los Incas |
Słońce wraca do świętej doliny Inków |
Sektor religijny |
A w dole budynki obronne |
Religijna część ruin w Pisac |
Pisac |
Rytuał w wykonaniu szamanów z poinkaskiego plemienia. |
Pisac |
Po powrocie do Cusco zafundowaliśmy sobie mieszankę smaków na kolację: kalafior, kolendra, pomidor i ananas - co za sałatka! A na dopchanie quinoa! |
Dominującą budowlą w Cusco za czasów inkaskich była świątynia Słońca - Coricancha. Na jej ruinach powstał klasztor dominikanów. |
Kolejny pochód przez miasto |
Tym razem przedszkolaki |
W czasach Imperium Inków w Cusco znajdowała się stolica państwa. |
Nazwa Cusco w języku keczua oznacza "pępek świata". |
Największy rozkwit miasta miał miejsce w drugiej połowie XV wieku, za panowania Pachacutiego. |
Skała dwunastu kątów na ulicy Hatum Rumiyuq. |
Huczne obchody tygodnia turystycznego |
Z Deb wybraliśmy się na koncerty na placu głównym. |
Dziewczyny zasiadły w loży VIPów. |
Dzwonnice katedry |
Nie doczekaliśmy się hitu "El condor pasa" ale za to niezłego czadu dała grupa boliwijska. |
Kolejnego dnia razem z Deb wybraliśmy się na zwiedzanie ruin na wschód od Cusco. |
Na początek przedinkaskie ruiny kultury Wari - Pikillaqta |
Miejsce to zamieszkane było w latach 550-1200 n.e. Budowle nie zostały ukończone, a mieszkańcy z nieznanych powodów opuścili swoje domostwa. |
Szaleństwa |
Tuż obok znajdują się ruiny Rumicolca - brama kontrolna przed wjazdem do Cusco. |
Na schodkach Rumicolca |
Rumicolca |
Wyżej, coraz wyżej. |
Laguna de Huacarpay |
Laguna de Huacarpay |
Smutny pan ze smutnymi cuyami, czyli czas na lokalny przysmak. |
U nas te milusińskie świnki morskie spotyka lepszy los. |
Cuy pochodzi właśnie z Ameryki Południowej. Świnka morska została udomowiona przez Inków i rozprzestrzeniona na znaczną część kontynentu. |
Rarytasy w Tipon. Świnka morska do Europy przybyła wraz z pierwszymi odkrywcami i stała się hodowlanym zwierzęciem domowym. |
Za dużo mięska to tu nie znajdziecie, ale za to w smaku taka se... no taka se... |
Całe szczęście, że nie widzieliśmy tych gryzoni przed konsumpcją bez opalenizny. |
Coś się naturze pomyliło - zielone kwiatki. |
Magiczne tarasy w Tipón |
Krystalicznie czysta woda spływa z pobliskich gór |
Tipón |
Tipón |
Dziewczyny podzieliły się władzą i wydają polecenia siedząc na tronie. |
Tipón i okolice |
Kanał wodny |
Tarasy w Tipón |
Kościół San Blas |
Fontanna na placu w San Blas |
To co Sława lubi najbardziej, czyli sok ze świeżo wyciskanych pomarańczy. |
Tuż przed wyborami wiece są niemal obowiązkowe. APU i jej kandydat. Spytali się mnie czy lubię piłkę nożną... To dopiero argument, czyli powinienem na nich zagłosować :) |
W cenę "boleto turistico general" wliczony jest także pokaz tańców w Centro Qosqo de Arte Nativo. |
Profesjonaliści na scenie |
Danzas folkloricas |
W tym przypadku był to taniec z użyciem radła - w Peru i Boliwii wciąż w użyciu na polach. |
Danzas folkloricas |
Danzas folkloricas |
Danzas folkloricas |
Kolorowo |
Ekspresja |
Danzas folkloricas |
Danzas folkloricas |
Cusco nocą |
Gdzieś w ciemnym zaułku. |
Wspinamy się do San Blas |
El Triunfo |
Owoce kaktusa |
W pobliżu Mercado San Pedro |
Artystyczna dzielnica San Blas |
Biesiadujemy z Marzeną w naszym hostelu. |
Garść praktyczna: > hostel w San Blas - Casa de los Cereros - 40 PEN - pokój 2os. z łazienką; > tanie jedzenie na bazarach San Blas oraz San Pedro; > bilet na większość atrakcji 140 PEN (boleto turistico general); > cuy w Tipon 30-35 PEN. |