- Szczegóły
-
Kategoria: Refluksy
-
Odsłony: 6432
Zapraszamy do zapoznania się z naszymi refulksami, to znaczy refleksjami:
Wieczny relaks, czyli jak uczyliśmy się podróżować
Kiedy siedziałam jeszcze w biurze i zdarzały się chwile trudne i stresujące myślami uciekałam do podróży. Najpierw była to ucieczka w nierealne marzenia, z czasem jednak w bardzo konkretne plany. Jak wtedy wyobrażałam sobie podróż? Jako wieczny relaks, brak stresu, poczucie wolności. Gdzieś tam rozsądek podpowiadał mi, że relaks to przecież nie stan permanentny, i że o ile może trwać przez większość krótkiego urlopu, tak w długiej podróży na pewno zdarzy się cały wachlarz emocji i stanów. Wtedy jednak myślenie o podróży było ucieczką od tego co trudne i niewygodne. >>> więcej <<<
Prowadzenie bloga to była oczywista oczywistość. W dzisiejszych czasach nawet kupowanie ciuchów jest powodem do zaistnienie w sieci, a co dopiero podróż dookoła świata. Tak naprawdę poważną decyzją wymagającą przemyśleń byłoby nieprowadzenie bloga. Można próbować tłumaczyć, że blog to taki nasz dziennik, że prowadzimy go dla nas, a rodzina i znajomi wiedzą co się u nas dzieje. To wszystko prawda. Jednak w dużej mierze chodzi o popularność. To naturalne dla człowieka, że chce by ktoś wiedział o jego osiągnięciach i wyraził swoje uznanie. Czy zrobienie czegoś bez poinformowania innych liczy się jako osiągnięcie? Na pewno nie w oficjalnych statystykach. Pytanie tylko ile popularności wystarczy? Kto i co musiałby powiedzieć lub zrobić, żebyśmy uznali, że to jest to, że jesteśmy popularni i wystarczająca grupa wie o nas i o naszych „wyczynach”? Może jak dorobimy się pierwszego „hejtera” uznamy, że to już. >>> więcej <<<
Podróż to nieocenione źródło nowych znajomości. Nowe twarze poznajemy prawie codziennie. W pewnym momencie następuje jednak przesyt. Zaczynasz mieć dość powierzchownej paplaniny złożonej ciągle z tych samych pytań i odpowiedzi. Przestajesz pytać o imię, bo to też nie sprawia, że kogoś znasz lepiej. Są oczywiście wyjątki, ludzie z którymi zaprzyjaźniliśmy się, których bardzo polubiliśmy i z którymi chcemy utrzymać kontakt. Z biegiem czasu tych wyjątków na szczęście zrobiło się więcej, bo i my bardziej otworzyliśmy się na ludzi. >>> więcej <<<
Życie w Polsce przyzwyczaiło mnie do pewnych nastrojów w określonych porach roku. Uwielbiam gdy kończy się lato i w powietrzu zaczynam czuć jesień. Pierwszy śnieg każe mi się trochę wyciszyć i uspokoić, a potem przychodzi wiosna i znowu wszystkiego bardziej mi się chcę. Gdyby nie przed i pozimowe pluchy Polska byłaby idealnym krajem do życia. >>> więcej <<<
Podejmując decyzję o podróżowaniu przyświecają nam różne motywy. Po prostu chcemy odpocząć, może coś zobaczyć, poznać, spróbować czegoś nowego. Gdyby jednak świat poza naszym własnym podwórkiem był paskudny, nikt nie zadawałby sobie trudu, żeby w ogóle ruszać się z miejsca. Czy możemy więc uznać, że świat co do zasady jest piękny, a ci którzy podróżują dla tego piękna między innymi podnoszą się z kanapy? >>> więcej <<<
Kilka razy w czasie podróży śniło mi się, że nagle wróciliśmy do Polski i jak to we śnie, nie wiedziałam jak to się stało i dlaczego. Nad ranem myślałam sobie jednak, że na szczęście w rzeczywistości będę do tego przygotowana, powrót będzie zaplanowany i nie będzie żadnego zaskoczenia. O, jak bardzo się myliłam. Podróż dopóki trwała wydawała się nigdy nie kończącym się czasem. >>> więcej <<<