- Szczegóły
-
Kategoria: 17. Brazylia
-
Odsłony: 4249
12-14 maj 2014 roku (642-644 dzień)
Paraty ... czyli polowanie na kolibry
Trzeba czasem zmienić perspektywę, żeby zmienić zdanie. Kiedy dojechaliśmy do Trindade dojrzeliśmy typową turystyczną wioskę z masą sklepów z pamiątkami i paroma knajpami. Stwierdziliśmy, że jedziemy do Paraty – tam pewnie spokojniej. Gdy już pokonaliśmy wszystkie zakrętasy w górę, a potem w dół dojechaliśmy do miasteczka tak zabałaganionego jakbyśmy co najmniej znaleźli się w Indiach. O ile nie mielibyśmy nic przeciwko wycieczce do Indii, Paraty wydało nam się jakimś okropnym miejscem. Skutek był taki, że już po ciemku znowu zakrętasami tym razem w górę i w dół wróciliśmy do Trindade. A tam cisza, spokój i ptaków śpiew. To był dobry wybór. W samym Trinidad i okolicach są przepiękne, puste plaże. I takie dla surferów i takie dla tych co z trochę mniejszą falą lubią sobie popływać. Do Paraty skoczyliśmy na jedno popołudnie co w zupełności wystarczyło by obejrzeć bardzo ładną starówkę odnowioną na potrzeby turystyczne, w związku z czym bez życia i atmosfery. A w Trindade poza plażowaniem można zapolować na kolibry lub ptaszki kolibropodobne. Skubane są jednak tak szybkie, że nie dość, że trudno dostrzec, z którego kwiatka właśnie sobie nektar chłepczą, to jeszcze na większości zdjęć aparat uchwycił jedynie ich drobniutkie korpusiki. Skrzydłami faktycznie machają jak szalone.
Po wielkomiejskim zgiełku czas na relaks nad oceanem. |
Chyba to miejsce spełni nasze oczekiwania ;) |
Papaje (mamão) już dochodzą |
Po dogłębnej analizie okoliczności przyrody zdecydowaliśmy jednogłośnie, że zamieszkamy w Trindade. |
Plaża w Trindade |
Kilkadziesiąt minut obserwowaliśmy jak kolibrowate stworzenia pałaszują podwieczorek. Udało nam się z trudem "złapać" kilka z nich. Chlorostilbon notatus to, czy Hylocharis chrysura? |
Niestety nie ten "koliber" aparatu. Trochę za szybko się przemieszczały. |
Wracając do tematu noclegowego to aby się upewnić czy będzie nam tu dobrze popędziliśmy przed zmrokiem do Paraty. |
A w nocy wróciliśmy do Trindade i znaleźliśmy przyjemny hostel. |
Plażowe konteplacje w Trindade |
O poranku okiennice aż się prosiły o otwarcie |
Wycieczka przez gąszcze na pobliską plażę |
Paraty Mirim nazywane są Małymi Paratami. Pod koniec XVII wieku zbudowano tu kościół - Capela Nossa Senhora da Conceição |
Górzysty teren dookoła |
Jak miło naruszyć strukturę podłoża |
Wyskokowy pudel |
Paraty Mirim |
Woda zabrała nam deptak |
Rzeczka łączy się z ocenem, więc w obie strony czekała nas kąpiel po pachy. |
Gdzieś przy szosie |
Paraty |
Odrestaurowane historyczne budynki przyciągają wielu turystów |
Przyjemnie nam się spacerowało po bruku |
Po odkryciu najbogatszych kopalni złota w górach Minas Gerais pod koniec XVII wieku Paraty stały się głównym portem wywozu złota do Rio de Janeiro, a stamtąd do Portugalii. |
Chyba tylko nas raduje brak tłumów |
Igreja Matriz da Nossa Senhora dos Remédios |
Capela de Nossa Senhora das Dores |
Miasto położone jest w zatoce Ilha Grande.
|
Skocz na palmę |
Capela de Santa Rita |
Czapla biała czyha na smaczny kąsek |
Kaskader w porcie |
Modne przesiadywanie w oknie udzieliło się również turystce z Bolandy |
Po historycznym centrum nie mogą przemieszczać się pojazdy silnikowe, więc konie z powozami to bardzo częsty widok. |
Paraty |
W Paraty spędziliśmy przyjemne popołudnie |
Tu mieszkają leśne stwory |
Kolejnego dnia spacerowaliśmy po okolicach Trindade |
Kolejny "złapany" |
Taki mały a przestarszył psa |
Trindade |
Udane łowy |
Sklep rybny (peixeria) |
Praia do Meio |
Przerwa na "lunch" w plażowym barku |
Praia do Meio |
Praia do Cochadaco |
Piękny, ogromny, niebieski (skrzydła wewnątrz) motyl - musicie nam uwierzyć na słowo. |
Spacer przez dżunglę do Piscina Natural do Chocadaco |
Na basenie |
Kąpielisko dla odważnych |
Jadźwing zakumplował się z tubylcem |