- Szczegóły
-
Kategoria: 1. Finlandia
-
Odsłony: 9831
9-11 sierpień 2012 (1-3 dzień)
No i się zaczęło. Podróż przez długi czas pozostawała jedynie planem, aż tu nagle ni stąd, ni z owąd wylądowaliśmy w Helsinkach. Skąd taki wybór? Czyżby Helsinki były najlepszą bazą wypadową w dalsze rejony świata?! Niezupełnie, ale skoro zdecydowaliśmy zacząć nasze objeżdżanie świata od wschodu, dlaczego by nie zboczyć lekko na północ i nie odwiedzić Kirsi i Eetu, znajomych ze studiów w Holandii?
Przylecieliśmy wieczorem i prosto z lotniska Eetu zabrał nas do Kirsi, gdzie podjedliśmy i popiliśmy trochę polskiego krupniku. Przed spaniem skoczyliśmy jeszcze na jednego do baru i poszliśmy grzecznie spać.
Pierwszy dzień zwiedzania zaczęliśmy od beztroskiego szwendania się po mieście. Najpierw centrum, potem spacer wzdłuż wybrzeża, a na koniec rejs na wyspę Suomenlinna. Wieczorem czekały na nas dalsze atrakcje – wspólne gotowanie i mała imprezka u Eetu.
W sobotę znowu leniwie zaczęliśmy ranek od długiego śniadania. Popołudnie już bardziej aktywne – basen i sauna. Po wodnym relaksie, na pożyczonych od Kirsi i Antka rowerach udało nam się zwiedzić sporo fajnych zakątków Helsinek.
Jest już niedzielny ranek i nie uwierzycie co będziemy robić… Ale o tym wkrótce :)
Spakowani, gotowi... chyba tak?! Po ciężkich dniach gromadzenia ekwipunku, załatwiania różnych spraw i "wyprowadzania" mieszkania - czas na odpoczynek. Na lot do Helsinek z przesiadką w Rydze dostarczył nas Piotrek, który uwiecznił nas zwartych i gotowych tuż przed odlotem z lotniska Chopina. |
Katedra Helsinska i plac Senacki - architektura neoklasycystyczna. |
Po prawej - Museum of Contemporary Art Kiasma. |
Katedra Uspenski na skale. |
Kapitan Georg w pobliżu "swojej" łódeczki |
Morze w Helsinkach wygląda bardziej jak jezioro - mnóstwo tu przystani, spokojnych zakątków dla łodzi. |
Finowie słyną także z wysokich umiejętności żeglarskich. Oprócz morskich warunków do tego sportu nikomu chyba nie trzeba przypomniać, że panuje tu także bogactwo wód śródlądowych. |
Na wyspie Soumenlinna znajdują się stare fortyfikacje, mnóstwo dział i armat. Dziś miejsce to stanowi piknikowy raj dla mieszkańców stolicy. |
B8: Trafiony - Zatopiony (taka prawdziwa gra w statki). |
Na wyspę Suomenlinna można dostać się łódką, która kursuje od samego rana do późnych godzin nocnych. Nad miastem góruje Katedra Helsinska. W porcie można podjeść różnych specjałów (nie tylko z kuchni europejskiiej) i kupić pamiątki. |
Kirsimira, this one is for you - reunion of Mirasisters! |
Na uczcie u Eetu razem z Kirsi i Antkiem |
Windy w blokach sprzyjają jeszcze bardziej bliskości. Warto sobie przycupnąc jadąc na 4 lub 5 piętro. (fot. Kirsi) |
Olimpijski basen jako element ogromnego kompleksu sportowego - m.in. Stadion Olimpijski i boiska HJK Helsinki. Relaks pływacki zakończony pobytem w saunie. Finowie są szczupli, więc wydaje się także, że wysportowani ponad przeciętną. Liczne parki również są pelne aktywnych ludzi, a na ścieżkach rowerowych, których jest niemal tyle co ulic, jest spory ruch. |
Kirsi i Antek użyczyli nam swoje jednoślady, więc ruszyliśmy na penetrację ogromnej helsinskiej przestrzeni miejskiej. |
Tuż nad morzem z naszymi maszynami. |
Atrakcją Helsinek jest z pewnością ścieżka rowerowa ciągnąca się wzdłuż całego wybrzeża. |
Liczne zatoczki i wysepki tworzą bardziej śródziemnomorski klimat - a to przecież nasz Bałtyk. |
Sibelius Monument - czyli ulubiony pomnik turystów ulubionego kompozytora Finów. |
Szalone wiewiórki na wyspie Seurasaari (znajduje się tam skansen). |
Helsinki naszym zdaniem: piękne, spokojne, czyste, zadbane, zielone... Z czystym sumieniem można powiedzieć o tym miejscu wiele dobrego. Spostrzeżenia z pierwszej przejażdżki z lotniska do centrum utrwaliły się w kilku następnych dniach. Jest tu całkiem pusto, no może prawie. Helsinki położone są na bardzo dużym obszarze i wygląda to tak jakby gęstość zaludnienia była minusowa. To tak jak w Warszawie w ciepłe, świąteczne dni - miasto wyludnione. Na osiedlach nie widać nikogo, jakby dopiero co deweloper oddał budynki do użytku. Ten spokój i cisza to ten brakujący element naszego warszawskiego sąsiedztwa. Poza tym wieczorem trudno znaleźć otwarty sklep lub knajpkę. Wszystko ładnie i pięknie poza cenami, które na nasze polskie porfele działają pustosząco (2-3 drożej).
Bardzo krótki słowniczek fińsko-polski:
- kiitos - dziękuję
- moi moi - na razie
- matkatoimisto - biuro podróży
- hullu hylje - szalona foka