czol1050c

22-28 listopad 2014 roku (836-842 dzień)

... czyli weekend na działce

San Augustin

Tym razem na granicy sprawniej. Jedynie kolejka po stempelek wyjazdowy dla motorów trochę długa. W międzyczasie co sprytniejsi próbują się wepchać, na co reaguję dość niecierpliwie. Nawet nie zauważyłam kiedy stałam się prezesem Komitetu Kolejkowego. Co ktoś próbuje się wepchnąć ludzie z kolejki krzyczą do mnie „Señorita, señorita, a ten to bez kolejki się wepchał”. Na co ja upominałam bezczelnego typa, z różnym oczywiście skutkiem.

W końcu jednak wjeżdżamy do Kolumbii. Zieloność bije tu po oczach. Zaczynamy od jednego z ważniejszych miejsc archeologicznych czyli okolic San Augustin. Wybieramy przepiękną drogę przez góry. Wąska, z zakrętasami i głębokimi przepaściami. Coś jak droga śmierci w Boliwii tyle, że tu nie trzeba za nią płacić i odbywa się na niej normalny ruch. Normalny w rozumieniu latynoskim oczywiście, czyli z atrakcjami w postaci ścinających zakręty ciężarówek.

Troszkę za miasteczkiem udaje nam się znaleźć uroczy pensjonat „Posada Campesina”. Prowadzi go przemiłe małżeństwo. Robimy sobie przedłużony weekend na działce. Na zamianę zwiedzamy okoliczne atrakcje, gotujemy, czytamy i gaworzymy z właścicielami. Nie ma Internetu więc wpadamy w sielski wiejski rytm. Jesteśmy jedynymi gośćmi więc tym bardziej mamy wrażenie, że mamy agroturystyczny weekend. Miejsce naprawdę przypadło nam do gustu, ale przecież trzeba kiedyś wyjechać. Łapiemy się jednak na tym, że szukamy później czegoś podobnego i próbujemy odtworzyć towarzyszący takim miejscom nastrój. To jednak nie zawsze jest możliwe i chyba dobrze bo tym przyjemniej wspomina się te wyjątkowe miejsca.

wroc1 wzor dalej1
San Augustin
W Ameryce Południowej mamy niezły ubaw przy odnajdywaniu konkretnych miejsc. Wystarczy zapytać przechodnia np. gdzie można kupić świeże bułki i choćby nie znali odpowiedzi i tak ci wskażą jakiś kierunek. Przeważnie wszystko znajduje się dwie przecznice dalej i na rogu. Ruszamy...
San Augustin
 Wieczorową porą w Pasto. Osładzamy sobie czas obleasem, czyli wafelkiem z arequipe (tutejsze dulce de leche).
San Augustin
 Z wizytą w kościele.
San Augustin
 Laguna La Cocha
San Augustin
 Wspinamy się, żeby przekroczyć kolejne góry.
San Augustin
 Przerwa na kawkę.
San Augustin
 Droga z Pasto do Mocoa to kolumbijska droga śmierci. Momentami pyrkaliśmy metr po metrze z braku widoczności.
San Augustin
 Czas spróbować arepy - kukurydzienego placka. Tutaj wersja z serem i miodem.
San Augustin
 Mocoa
San Augustin
 Przystanek na owoce granadilla - to te pomarańczowe bombki.
San Augustin
 Plantacje na wzgórzach
San Augustin
 Rio Magdalena, główna rzeka w Kolumbii bierze swój początek w pobliskiej Lagunie Magdalena i kończy swój bieg w Morzu Karaibskim.
San Augustin
 Cztery lata w grzechu i cztery legalnie, czyli świętujemy rocznicę wspólnego życia.
San Augustin
 Niecałe dwa metry szerokości, czyli jesteśmy w Estrecho Magdalena. Długość rzeki wynosi 1528 km.
San Augustin
 Lulo (solanum quitoenses, zwana też naranjilla) - pierwszy raz widzimy takie uprawy. To pomidoropodobny owoc ma smak cytrusa.
San Augustin
 Klimat jest tu idealny. San Augustin leży na wysokości 1730 m n.p.m., więc nie jest ani za zimno ani za gorąco. W dodatku komary przeniosły się dużo niżej.
San Augustin
 Posada Campesina - idealne miejsce na relaks.
San Augustin
Pierwsze monolity znajdują się w spacerowej odległości od naszej posady.
San Augustin
El Tablón 
San Augustin
 La Chaquira
San Augustin
 W dole płynie rzeka Magdalena.
San Augustin
 La Chaquira
San Augustin
 Widok na kanion
San Augustin
My takie zwierzaki, jak również wersję z wieloma odnóżami, nazywamy skolopendrami.
San Augustin
 A na spacerze i zwierzaki i...
San Augustin
 ...roślinki
San Augustin
 Tutaj wiele osób samodzielnie pali, a potem mieli kawę.
San Augustin
 Bosque de las estatuas czyli lasek ze statuami.
San Augustin
W lasku umieszczono 39 monolitów.
San Augustin
 Niektóre sa podobne do ufoludków. Wiemy bo widzieliśmy...
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Aby wejść do parku archeologicznego niezbędny jest dokument. Po paszporcie polsatu to kolejna cenna książeczka.
San Augustin
 Szczęśliwa z Barbie! Patka to już inne pokolenie - bawi się Ferbie.
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Orzeł albo kondor trzymający w dziobie węża, a może to to pingwinek z rybką?
San Augustin
 Na tym terenie rozwijała się społeczność w latach 500 p.n.e. do 500 n.e. a nawet do 1500 roku n.e
San Augustin
 Szacuje się, że monolity mogą mieć nawet 2 tysiące lat.
San Augustin
La fuente de Lavapatas - koryto rzeki z wyrzeźbionymi ludzikami i zwierzakami.
San Augustin
 Jak na złość nie możemy strzelić mu foty w locie.
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 U cioci i wujka na werandzie
San Augustin
 Parque Arqueológico San Agustín
San Augustin
 Kolejnego dnia ruszamy do drugiego ważnego miejsca - Parque Arqueológico Alto De Los Ídolos.
San Augustin
 Kajmanowe wieko do sarkofagu.
San Augustin
 Jedna z najwyższych kamiennych rzeźb. Posągi sięgały do 4 m wysokości i osiągały wagę do kilkunastu ton.
San Augustin
 W San Agustín zachowały się liczne grobowce.
San Augustin
 Zbiegł z trumienki
San Augustin
 Niektóre z tych figur były umieszczone w grobach, inne stanowiły ozdobne podparcie dla konstrukcji.
San Augustin
 W roku 1995 stanowisko archeologiczne w San Agustín wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
San Augustin
Zgryzek skutecznie nas rozśmieszał.
San Augustin
Pożegnanie z Ciocią i Wujkiem
 

Garść praktyczna:

> Pasto pokój 2os. z łazienką - 14000 COP;

> Mocoa pokój 2os. z łazienką - 18000 COP;

> San Augustin - Posada Campesina - pokój 2os. z łazienką 24000 COP;

> San Augustin - bilet do parku archeologicznego i pozostałych dwóch miejsc 20000 COP.

 

wroc1 wzor dalej1


Showcases

Background Image

Header Color

:

Content Color

:

DMC Firewall is developed by Dean Marshall Consultancy Ltd